Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 29 maja. Imieniny: Benity, Maksymiliana, Teodozji
22/08/2021 - 12:20

Publikujesz zdjęcia dziecka z wakacji? Przeczytaj, zanim wrzucisz je do sieci

Kojarzycie zdjęcie małego chłopca z zaciśniętą pięścią, albo fotografię tajemniczej dziewczynki na tle płonącego domu? Te fotografie krążą teraz po Internecie w formie memów. To samo może stać się ze zdjęciem twojego dziecka z wakacji – po wrzuceniu do sieci może zacząć żyć własnym życiem. Policjanci i autorzy kampanii „Nie zgub dziecka w sieci” przestrzegają przed nieodpowiedzialnym publikowaniem zdjęć dziecka. Wykorzystanie ich jako memów to nie najgorsze co może ci się przytrafić…

- Tegoroczne wakacje są wyczekane, jak żadne inne. Nic dziwnego, że chcemy pochwalić się zdjęciami i filmikami z pięknych miejsc – w końcu tyle czasu na to czekaliśmy! Świetne ujęcie, piękne widoki - publikujemy je w sieci, sprawdzamy, ile zbierają reakcji i komentarzy. Później o nich zapominamy, ale… Materiał zaczyna żyć swoim, internetowym życiem. Przestaje należeć tylko do nas – ostrzegają autorzy kampanii „Nie zgub dziecka w sieci”.

Na co trzeba szczególnie zwracać uwagę? - W internecie nic nie ginie – niby wszyscy o tym wiemy, ale myślimy, że nas to nie dotyczy. Błahe z pozoru zdjęcie z naszym dzieckiem w serwisie społecznościowym może jednak wiązać się z poważnymi konsekwencjami – mówi Anna Borkowska, ekspertka Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej, jedna z autorek poradnika dla rodziców „Sharenting i wizerunek dziecka w sieci”. 

- Materiał może trafić w niepowołane ręce i co gorsza trafić na pedofilskie strony – wyjaśnia ekspertka. Z badań, które przeprowadziła razem z innymi naukowcami wynika, że aż 40 procent polskich rodziców wrzuca do sieci zdjęcia i filmiki, na których są ich dzieci. Statystyczny rodzic co roku publikuje w Internecie 72 zdjęcia i 24 wideo ze swoimi pociechami.

Zdjęcia (niekoniecznie muszą być to fotografie z nagimi czy skąpo ubranymi dziećmi) mogą zainteresować przestępców. - Pedofile wykorzystują zdjęcia lub stopklatki z filmów, które dla większości osób nie są w żaden sposób wrażliwe. Jednak opatrzone na przykład seksualizującymi komentarzami czy odpowiednio otagowane mogą nabrać znaczenia, jakiego byśmy nie chcieli. Dlatego warto zastanowić się kilka razy, czy rzeczywiście musimy dodać to akurat zdjęcie – dodaje Anna Borkowska.

Na pewno chociaż raz trafiliście na konto tzw. „instamamy”, która ciągle dzieli się informacjami z życia dziecka. Takie regularne zamieszczanie zdjęć i filmów na temat pociechy ma nawet swoją nazwę – sharenting. Słowo to jest połączeniem dwóch angielskich wyrazów „share” (dzielić się) i „parenting” (rodzicielstwo).

- Opublikowanie kilku ogólnych informacji o dziecku i zamieszczenie paru zdjęć w mediach społecznościowych nie musi od razu prowadzić do uruchomienia lawiny negatywnych konsekwencji. Ale i na to trzeba uważać – przestrzegają autorzy kampanii.

Jakie rady mają dla nas eksperci? Oto kilka wartych rozważenia praktyk:

1. Bądź mądry przed szkodą
Pamiętaj, że zdjęcie lub film z wizerunkiem Twojego dziecka mogą zobaczyć ktoś obcy. Czy godzisz się na to i liczysz z konsekwencjami? Czy wziąłeś (-aś) pod uwagę, że może ono wpłynąć negatywnie np. na szkolne relacje Twojej pociechy, a kiedyś może nawet na jej przyszłość zawodową? Warto to rozważyć.

2. Włącz ustawienia prywatności
Sprawdzaj, kto może zobaczyć udostępniane przez Ciebie materiały – serwisy społecznościowe dają taką możliwość. Zweryfikuj też listę swoich znajomych – czy na pewno znasz każdą z tych osób?

3. Tego nie udostępniaj
Nigdy nie wrzucaj roznegliżowanych zdjęć swoich dzieci. Nawet niewinne z pozoru zdjęcie może być wykorzystane przez pedofila.

4. Najpierw zapytaj
Rozmawiaj z dzieckiem o jego wizerunku w sieci. Pytaj, co możesz publikować i komu udostępniać materiały. Twoje dziecko ma prawo do prywatności i powiedzenia „nie”. (oprac. [email protected], źródło: KMP w Nowym Sączu, fot. Pixabay)







Dziękujemy za przesłanie błędu