Leszka Mazana sposoby na kaca. Zapamiętajcie je na trudne chwile
Zapamiętajcie te rady, kiedy po karnawałowej zabawie przyjdą trudne chwile.
- Jakże często wraz z cała drużyną w stanicy harcerskiej w Kosarzyskach śpiewałem z duszy, serca:
Co to jest za przyczyna
Że krowa ani świnia
Nie weźmie wódki w pysk?
A człowiek choć rozumny
Sam kładzie się do trumny
W pijaństwie widząc zysk…
- pisze Leszek Mazan w kolejnym, pełnym ostrego żartu felietonie:
Niestety, Anioł Stróż musiał przeze mnie iść na wcześniejszą emeryturę, a liczni moi druhowie ze stanicy też z biegiem lat, z biegiem dni przestali tak bezkrytycznie wierzyć w mądrość i krowy, i świni. Innymi słowy: zdarzało nam się – i to nie tylko w karnawale - mieć kaca.
Na pytanie jak z nim walczyć, medycyna odpowiada jasno i prosto: mniej pić. Niby to proste, ale już nasze praojce sygnalizowały kłopoty w postaci tzw. kulawek, czyli kieliszków bez nóżki, co obligowało do wypicia całej zawartości.
Opowiadano sobie, że na jednym z balów małżonka naciskała na męża, by już nie pił i wylał do doniczki zawartość kulawki „bo przecież nikt nie patrzy”. - Pan Bóg patrzy! - odparł bogobojny mąż i wychylił resztę pomimo czkawki…
Kac jest stanem organizmu i ducha (tzw. duchówki), wobec którego – na tym etapie swego rozwoju – medycyna jest prawie bezradna. Musimy więc pogodzić się z faktem, że nie ma winy bez kary. Aliści całkowita rezygnacja z leczenia byłaby grzechem ciężkim, grzechem zaniechania.
Przytoczmy więc kilka sposobów terapii bądź „profilaktyki kacalnej”:
„Przed pójściem na imprezę schować do zamrażarki kilka aluminiowych łyżeczek. Po imprezie przykładać je do oczu” - Marylin Monroe
„Zdążyć przed kacem z klinem” - Leopold Tyrmand
„Wywiercić sobie dziurę w tyle głowy. Alkohol sam wyparuje” - Baron Münhausen
„Umrzeć, a potem napić się piwa” - Jarosław Haszek
„Jedyny sposób na kaca jaki istnieje – wiem to z własnych doświadczeń - to pielgrzymka do Matki Boskiej Ludźmierskiej. Ona jedna zrozumie i wybaczy” - ksiądz prof. dr hab. Józef Tischner (w programie telewizyjnym)…
Dalszą część felietonu można przeczytać w styczniowym numerze miesięcznika „Sądeczanin”. Do kupienia w kioskach prasowych lub w formie e-wydania. KLIKNIJ TUTAJ, aby zamówić.
([email protected], fot. ilustracyjne – Pixabay)