Nowy Sącz: Nielegalne reklamy są, ale bata na nie ma
Są okresy przed świętami, przed wyborami albo przed otwarciem nowego sklepu sieciowego gdy nasze miasto tonie w reklamach, ulotkach i broszurach. I do tego już się chyba wszyscy przyzwyczaili. Trochę pomaga nam w tu prawo, które umożliwia zastrzeżenie, że sobie tych reklam w skrzynkach pocztowych czy na drzwiach a dokładniej na klamkach nie życzymy.
Reklamodawcy wykorzystują za to inne, niezgodne z prawem możliwości. Jakie? Opisał to nasz Czytelnik: - Od jakiegoś czasu obserwuję sytuację na sądeckich przydrożach i rażące naruszenia przepisów i niemoc urzędników zajmujących się regulacjami w pasie drogowym. Reklamy sądeckich firm wiszą na latarniach, słupach elektrycznych, barierkach przymostowych, są rozwieszane na słupkach przy przejściach drogowych a nawet znakach drogowych. Bezskutecznie pozostają monity wysyłane do właściwych organów zarządu dróg z Nowego Sącza. Liczę, że Państwa reakcja ukróci ten proceder i wymusi właściwe działania służb. Nadmieniam, że sam starałem się o reklamy w tych miejscach, oczywiście drogą oficjalną. Jak otrzymałem w odpowiedzi, nie ma możliwości zawieszania reklam na w wyżej wymienionych miejscach. Niedorzeczne co się wyprawia.
Teoretycznie Straż Miejska może zadziałać i zastukać do właścicieli firm lub producentów reklamowanych na dziko produktów. Szkopuł w tym, że ci zazwyczaj zlecają kolportaż materiałów promocyjnych firmom zewnętrznym a te swoim podwykonawcom. I nikomu zazwyczaj nie chce się uruchamiać wynikającej z tego „papierologii”. Jedna niezgodnie z prawem powieszona ulotka a śledztwo jak przy rozboju.
Ktoś bardzo praworządny miałby spore pole do popisu przez zbliżającym się głosowaniem w sprawie Budżetu Obywatelskiego. Plakaty promujące poszczególne projekty nagminnie przyklejane są do drzwi i w przedsionkach klatek schodowych. Czy agitatorzy je sprzątną? Raczej nie, a przynajmniej byłoby to prawdziwe, miłe zaskoczenie.
Wracając do kwestii formalnych: MZD dróg za oświetlenie i lampy przydrogowe odpowiedzialności nie ponosi – to zadanie Wydziału Komunalnego Urzędu Miasta. I to tam trzeba kierować uwagi o reklamach na słupach oświetleniowych. MZD rzeczywiście odpowiada za znaki drogowe, ale doświadczenie, jakie zebrali pracownicy Zarządu dowodzą – o czym dyrektor Grzegorz Mirek mówił publicznie już nie raz – że walka z reklamami to wojna z wiatrakami. Nie wykluczone jednak, że skuteczniejsza w tym zakresie okaże się lotna brygada miejskiej obsługi, która powołana zostanie w ramach Sądeckiej Infrastruktury Drogowej, nowej miejskiej spółki, która ma się ukonstytuować w ciągu najbliższych sześciu miesięcy.
Sporo możliwości daje samorządowi uchwalona niedawno ustawa krajobrazowa, która pozwala samorządom skutecznie walczyć z reklamami, które mogą zagrażać bezpieczeństwu i szpecą. Prezydent Ryszard Nowak nie ukrywał zadowolenia z wejścia tych przepisów w życie. Tym bardziej, że pozwalają one zapanować nad spójnością reklam, szyldów itp. a przede wszystkim dają możliwości egzekucji postanowień samorządu pod rygorem niemałych finansowych kar.
Ewa Stachura [email protected]
Fot.: Czytelnik