Dramatyczny wypadek o poranku w Nowym Sączu. Straty sięgają 100 tysięcy złotych

Fatalnie rozpoczął się czwartek na sądeckich drogach. Kilka minut przed godziną piątą, na ulicy Dunajcowej w Nowym Sączu, tuż obok ronda, doszło do poważnego wypadku. Z nieznanych na tę chwilę przyczyn, osobowa Toyota z impetem uderzyła w betonowy słup, który następnie przewrócił się na samochód. Już po chwili na sygnale przyjechało pogotowie ratunkowe, straże pożarne i policja. 

- Autem podróżował sam kierowca. Załoga pogotowia ratunkowego przebadała go, udzieliła mu pomocy, a następnie przewiozła do szpitala w Nowym Sączu na dodatkowe badania - powiedział nam bryg. Marian Marszałek z Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu. 

Zobacz też Wypadek na drodze wojewódzkiej. Aż cztery osoby ranne, jedna była zakleszczona [ZDJĘCIA] 

Na miejscu wypadku od kilku godzin pracują policjanci, którzy ustalają, jak doszło do tego nieszczęścia. W tym miejscu nie ma żadnych utrudnień w ruchu. Uszkodzony samochód znajduje się poza drogą. Na nim znajduje się betonowy słup, a tuż obok leżą zerwane linie telekomunikacyjne. Straty, które powstały w wyniku tego wypadku zostały oszacowane na kwotę około 100 tysięcy złotych. 

- Ze wstępnych ustań policjantów wynika, że kierujący samochodem Toyota stracił panowanie nad pojazdem zjechał z jezdni i uderzył w barierę, a następnie w słup telekomunikacyjny. Dokładne okoliczności tego zdarzenia są obecnie ustalane - informuje kom. Justyna Basiaga z Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu. 

Zobacz też Nieszczęście w Nowym Sączu. Kobietę przygniótł samochód

Tuż obok miejsca, w którym doszło do wypadku, znajduje się przystanek autobusowy. Osoby, które czekają na autobus przyglądają się czynnościom, które prowadzą policjanci i z niedowierzaniem patrzą na uszkodzony pojazd. 

- To cud, że nikt nie zginął. Z jaką prędkością musiał poruszać się kierowca, że uszkodził bariery i przewrócił betonowy słup. Nie chce nawet myśleć, co by było, gdyby ktoś w tym czasie przechodził tamtędy chodnikiem. Doszłoby do tragedii - powiedziała nam mieszkanka Nowego Sącza, którą spotkaliśmy na miejscu. 

([email protected] Fot. R. Gajewski, PSP Nowy Sącz, Film Czytelnik)