Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 15 czerwca. Imieniny: Jolanty, Lotara, Wita
02/02/2012 - 10:34

Siostry klaryski: Kiedy taka armia się modli musi być dobrze

Wstają wczesnym rankiem, kiedy jeszcze mieszkańcy Starego Sącza pogrążeni są we śnie. I choć większość czasu poświęcają modlitwie, nie zapominają o codziennych obowiązkach. Siostry klaryski od ponad siedmiuset lat mieszkają za murami klasztoru, który ufundowała św. Kinga.

Kiedy księżna Kinga przeznaczyła swój posag na odbudowanie Księstwa Krakowsko- Sandomierskiego po najeździe Tatarów, jej mąż - książę Bolesław Wstydliwy, w dowód wdzięczności, przekazał jej na własność Ziemię Sądecką.  Tam też, wraz z dworem przeniosła się po śmierci małżonka. Oddając się sprawom całego regionu zakładała nowe osady, organizowała parafie, budowała kościoły i zaopatrywała je w potrzebne sprzęty. Szczególną jednak troską otoczyła budowę świątyni i klasztoru przeznaczonego dla wspólnoty klarysek. Tenże klasztor, z woli Kingi, otrzymał całe dziedzictwo swej założycielki.

Starosądeczanie od zawsze modlili się o wstawiennictwo do szczodrej Księżnej. Już kilka lat po jej śmierci spisano ponad dwadzieścia cudów, jakie dokonały się za jej przyczyną. Oficjalnie kult bł. Kingi Kościół zatwierdził w 1690 roku,a w 1999 roku Jan Paweł II wyniósł ją do grona świętych.

Dziś przy relikwiach św. Kingi wciąż czuwają siostry z Zakonu św. Klary, które przybyły do Starego Sącza ze Skały koło Krakowa w roku 1281. Siostry stały się darem Opatrzności Bożej dla miasta i okolicy, co podkreślają wszyscy starosądeczanie. Nie ma się więc co dziwić, że klasztor otoczony jest troską nie tylko władz administracyjnych i konserwatora zabytków, ale miłością ludzi, którzy przez stulecia wypraszali tu dla siebie potrzebne łaski.

Obecnie w klasztorze mieszkają 32 siostry, z których jedna - siostra Maria Cecyliana Gawrzyńska, śluby zakonne przyjęła zaledwie dwa miesiące temu (8 grudnia 2011 roku). Warto tutaj także wspomnieć, że siostra Cecyliana w latach 1997-2007 pełniła obowiązki przełożonej Zgromadzenia Sióstr Służebniczek w Starym Sączu. Była też katechetką młodzieży w szkole średniej, organizowała grupy maryjne, pomagała prowadzić kursy dla przewodniczących DSM i „Wakacje z Bogiem”, czyli rekolekcje wakacyjne. Z grupą apostolską chodziła do domu dziecka, do rodziny zastępczej, a nawet jeździła ze św. Mikołajem do podopiecznych Caritasu, niosąc im nie tylko paczki, ale przede wszystkim uśmiech. Siostra Cecyliana zawsze chciała wstąpić do klarysek. Stało się to możliwe, kiedy zmarli jej rodzice, którymi się opiekowała.

Siostry klaryski żyją za kratą, ale właściwie ciągle są blisko ludzi, którzy przybywają do klasztoru prosić o modlitwę i ratunek. Zazwyczaj schodzi do nich ksieni – siostra Maria Teresa Izworska, osoba niezwykle ciepła, pogodna i pełna życia. W kościele są też skrzynki, do których wierni wrzucają prośby o modlitwę. Przychodzą także listy i mejle. Wszystkie te intencje czytane są podczas poniedziałkowej nowenny, a proszący wierzą, że kiedy taka „armia” się modli, to wszystko będzie dobrze. 

Siostry nie opuszczają klasztoru. Zdarzyło się to tylko raz – kiedy w 1999 roku Jan Paweł II kanonizował św. Kingę. Sama ksieni dostała także pozwolenie od ks. Biskupa na wyjazd do Rzymu, na uroczystości beatyfikacyjne Papieża Polaka. Ich dzień wypełnia przede wszystkim modlitwa, ale także codzienne obowiązki. Siostry mają sklepik z dewocjonaliami, uprawiają ogród. To wystarcza na skromne utrzymanie.

Dziś (2 lutego), w Dzień Życia Konsekrowanego, możemy wspomóc zarówno siostry klaryski, jak i inne zakony klauzurowe (Tarnów, Zakliczyn) w diecezji tarnowskiej, składając ofiary podczas Mszy Świętej.

KB

fot. KB. JEC







Dziękujemy za przesłanie błędu