Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 17 maja. Imieniny: Brunony, Sławomira, Wery
28/10/2023 - 07:50

Wielkie zmiany dla wdów i wdowców coraz bliżej. Kiedy dostaną dwie emerytury?

Jak wyżyć tylko z jednej, zazwyczaj nędznej emerytury? Tysiące wdów i wdowców po śmierci współmałżonka ledwie wiążą koniec z końcem. Od lat politycy obiecują zmiany w przepisach dotyczących renty rodzinnej. Rok temu Lewica przygotowała obywatelski projekt ustawy, który zakłada, że wdowa lub wdowiec mogliby otrzymywać nie jedną, a dwie emerytury. Teraz, po wyborach, ta partia ma szansę ma szansę na współtworzenie rządu. Czy tak zwana wdowia renta niedługo stanie się faktem?

Tak jest teraz

Po śmierci współmałżonka nie można odziedziczyć jego emerytury. Wolno jedynie zdecydować czy chce się  dostawać swoje świadczenie, czy też  85 proc. dotychczasowej emerytury nieżyjącego męża czy żony. To tak zwana renta rodzinna. Najczęściej korzystają z niej kobiety, które statystycznie żyją dłużej. Ponieważ zazwyczaj rezygnują z pracy na czas wychowywania dzieci,  zwykle mają niższe  świadczenia.

Od lat polscy emeryci wskazują, że takie rozwiązanie jest krzywdzące, a po śmierci współmałżonka trudno związać koniec z końcem. Są kraje europejskie, gdzie wdowa, czy wdowiec mogą łączyć  dwa świadczenia. Tak jest na przykład na Litwie. W Czechach można pobierać swoją emeryturę  i 50 proc. emerytury zmarłego małżonka. W Niemczech i we Włoszech także można pobierać oba świadczenia, choć obowiązują limity, po przekroczeniu których jedno jest zmniejszane. Posłowie Lewicy chcą, żeby takie rozwiązanie zostało wprowadzone w Polsce.  Przygotowali projekt ustawy rozwiązującej te kwestie.

Czytaj też Zdziwicie się! W ten prosty sposób można zaoszczędzić na ogrzewaniu domu czy mieszkania w bloku [WIDEO]

Co  się zmieni?

Projekt zakłada, że wdowa lub wdowiec mogliby zachować swoje świadczenie i powiększyć je o 50 procent renty rodzinnej po zmarłym małżonku lub pobierać rentę rodzinną po zmarłym małżonku i 50 procent swojego świadczenia.

Ci, którzy nabyli prawo do renty rodzinnej oraz emerytury lub renty z ZUS, z KRUS, wojskowej lub policyjnej, będą mogli wybrać korzystniejsze dla siebie świadczenie plus 50 proc. świadczenia, z którego rezygnują.

Projekt mówi też o tym, że renta wdowia nie może być wyższa niż trzykrotność przeciętnej emerytury. Obecnie to  2545 złotych, co  znaczy, że  nowe świadczenie dla wdowy lub wdowca wyniosłoby maksymalnie 7635 złotych. Jak  zauważa serwis biznesinfo.pl,  ta kwota opiera się na wyliczeniach tegorocznych, a wiadomo, że w przyszłym roku przeciętna emerytura będzie wyższa za sprawą corocznej waloryzacji. Można więc szacunkowo przyjąć, że w 2024 roku renta wdowia wyniosłaby maksymalnie około 8 tysięcy złotych.

Czytaj też Zabrała ją śmierć od dzieci i męża. Maria miała tylko trzydzieści siedem lat  

Skoro wdowie renty mają poparcie, to kiedy mogą zostać uchwalone?

Obecnie projekt ustawy został skierowany do sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. To wspólna inicjatywa Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych i Lewicy. Ponieważ ma charakter obywatelski, może natychmiast stać się przedmiotem prac nowego Sejmu. Poparcie dla takiego rozwiązania deklarował też lider Koalicji Obywatelskiej Donald Tusk.  

- Nie mam z tym żadnego problemu. Ja wiem, że nie można zostawić, szczególnie u schyłku życia, ludzi nagle w takim dramacie. To nie są jakieś gigantyczne koszty, to jest coś, co państwo polskie będzie w stanie znieść. Także będziemy współpracować tutaj także z Lewicą – mówił na jednym z przedwyborczych spotkań Tusk, cytowany przez biznesinfo.pl.

O natychmiastowe przyjęcie przepisów zaapelował  niedawno Sebastian Koćwin, wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, który uczestniczył w zbieraniu podpisów pod obywatelskim projektem. - Oczekujemy rent wdowich od wielu lat. Apeluję do wszystkich partii politycznych o wsparcie ponad podziałami, aby ten projekt został jak najszybciej zrealizowany. W gospodarstwach jednoosobowych emeryckich żyje się naprawdę źle. Kobiety mają niższą emeryturę, a one najczęściej zostają same – przytacza biznesowy serwis wypowiedź Koćwina.

Czytaj też Dowiedziała się, że nie dożyje trzydziestki. Jest jak tykająca bomba 

Co na to ekonomiści

Za wprowadzeniem nowych rozwiązań opowiadają się też eksperci. Antoni Kolek z Instytutu Emerytalnego w rozmowie z dziennikiem „Fakt” przyznał, że generalnie jest za nowymi przepisami, jednak apeluje o to, żeby na cały system  spojrzeć szerzej. - Należy dobrze przemyśleć zakres podmiotowy uprawnionych do tego świadczenia oraz wziąć pod uwagę cały system rentowy. Być może to dobry moment, aby zreformować renty, w tym także renty rodzinne i renty socjalne – stwierdził Kolek.  

Wedle szacunków, z nowego świadczenia skorzysta od 1,3 do 1,5 mln wdów i wdowców. Jak wyliczyła Lewica  kosztowałoby to około 14 mld złotych rocznie. ([email protected]) fot. BS







Dziękujemy za przesłanie błędu