Wielkie zmiany dla wdów i wdowców coraz bliżej. Kiedy dostaną dwie emerytury?
Tak jest teraz
Po śmierci współmałżonka nie można odziedziczyć jego emerytury. Wolno jedynie zdecydować czy chce się dostawać swoje świadczenie, czy też 85 proc. dotychczasowej emerytury nieżyjącego męża czy żony. To tak zwana renta rodzinna. Najczęściej korzystają z niej kobiety, które statystycznie żyją dłużej. Ponieważ zazwyczaj rezygnują z pracy na czas wychowywania dzieci, zwykle mają niższe świadczenia.
Od lat polscy emeryci wskazują, że takie rozwiązanie jest krzywdzące, a po śmierci współmałżonka trudno związać koniec z końcem. Są kraje europejskie, gdzie wdowa, czy wdowiec mogą łączyć dwa świadczenia. Tak jest na przykład na Litwie. W Czechach można pobierać swoją emeryturę i 50 proc. emerytury zmarłego małżonka. W Niemczech i we Włoszech także można pobierać oba świadczenia, choć obowiązują limity, po przekroczeniu których jedno jest zmniejszane. Posłowie Lewicy chcą, żeby takie rozwiązanie zostało wprowadzone w Polsce. Przygotowali projekt ustawy rozwiązującej te kwestie.
Co się zmieni?
Projekt zakłada, że wdowa lub wdowiec mogliby zachować swoje świadczenie i powiększyć je o 50 procent renty rodzinnej po zmarłym małżonku lub pobierać rentę rodzinną po zmarłym małżonku i 50 procent swojego świadczenia.
Ci, którzy nabyli prawo do renty rodzinnej oraz emerytury lub renty z ZUS, z KRUS, wojskowej lub policyjnej, będą mogli wybrać korzystniejsze dla siebie świadczenie plus 50 proc. świadczenia, z którego rezygnują.
Projekt mówi też o tym, że renta wdowia nie może być wyższa niż trzykrotność przeciętnej emerytury. Obecnie to 2545 złotych, co znaczy, że nowe świadczenie dla wdowy lub wdowca wyniosłoby maksymalnie 7635 złotych. Jak zauważa serwis biznesinfo.pl, ta kwota opiera się na wyliczeniach tegorocznych, a wiadomo, że w przyszłym roku przeciętna emerytura będzie wyższa za sprawą corocznej waloryzacji. Można więc szacunkowo przyjąć, że w 2024 roku renta wdowia wyniosłaby maksymalnie około 8 tysięcy złotych.
Czytaj też Zabrała ją śmierć od dzieci i męża. Maria miała tylko trzydzieści siedem lat
Skoro wdowie renty mają poparcie, to kiedy mogą zostać uchwalone?
Obecnie projekt ustawy został skierowany do sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. To wspólna inicjatywa Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych i Lewicy. Ponieważ ma charakter obywatelski, może natychmiast stać się przedmiotem prac nowego Sejmu. Poparcie dla takiego rozwiązania deklarował też lider Koalicji Obywatelskiej Donald Tusk.
- Nie mam z tym żadnego problemu. Ja wiem, że nie można zostawić, szczególnie u schyłku życia, ludzi nagle w takim dramacie. To nie są jakieś gigantyczne koszty, to jest coś, co państwo polskie będzie w stanie znieść. Także będziemy współpracować tutaj także z Lewicą – mówił na jednym z przedwyborczych spotkań Tusk, cytowany przez biznesinfo.pl.
O natychmiastowe przyjęcie przepisów zaapelował niedawno Sebastian Koćwin, wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, który uczestniczył w zbieraniu podpisów pod obywatelskim projektem. - Oczekujemy rent wdowich od wielu lat. Apeluję do wszystkich partii politycznych o wsparcie ponad podziałami, aby ten projekt został jak najszybciej zrealizowany. W gospodarstwach jednoosobowych emeryckich żyje się naprawdę źle. Kobiety mają niższą emeryturę, a one najczęściej zostają same – przytacza biznesowy serwis wypowiedź Koćwina.
Czytaj też Dowiedziała się, że nie dożyje trzydziestki. Jest jak tykająca bomba
Co na to ekonomiści
Za wprowadzeniem nowych rozwiązań opowiadają się też eksperci. Antoni Kolek z Instytutu Emerytalnego w rozmowie z dziennikiem „Fakt” przyznał, że generalnie jest za nowymi przepisami, jednak apeluje o to, żeby na cały system spojrzeć szerzej. - Należy dobrze przemyśleć zakres podmiotowy uprawnionych do tego świadczenia oraz wziąć pod uwagę cały system rentowy. Być może to dobry moment, aby zreformować renty, w tym także renty rodzinne i renty socjalne – stwierdził Kolek.
Wedle szacunków, z nowego świadczenia skorzysta od 1,3 do 1,5 mln wdów i wdowców. Jak wyliczyła Lewica kosztowałoby to około 14 mld złotych rocznie. ([email protected]) fot. BS