Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Poniedziałek, 20 maja. Imieniny: Bazylego, Bernardyna, Krystyny
28/08/2014 - 10:18

Rosyjskie embargo bije w sądecki transport. Firmy już liczą straty

Branża transportowa na Sądecczyźnie już odczuwa skutki rosyjskiego embarga na owoce i warzywa. Przewoźnicy przyznają, że ponoszą straty. Podobnie jak sadownicy liczą na rządową pomoc.
Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce alarmuje, że polskie firmy wyspecjalizowały się w przewozach towarów z całej Unii Europejskiej na Wschód, głównie do Rosji. Teraz - podobnie jak sadownicy - oczekują rekompensat za straty.

Sądecka Firma Nox-Pol nie wysyła własnego transportu na Wschód, świadczy natomiast usługi spedycyjne - mówi w rozmowie z portalem Sądeczanin Wojciech Długopolski, dyrektor do spraw rozwoju sprzedaży firmy Nox-Pol

-Od wielu lat współpracujemy z klientami, którzy wysyłają swój towar na Wschód i dla nich realizowaliśmy transport, nie bezpośrednio naszymi samochodami tylko spedycyjnie. Mamy liczne kontakty z przewoźnikami i innymi mniejszymi firmami, którym zlecamy obsługę takiej trasy.

Dotychczasowa wartość przychodów Nox-Polu z usług spedycyjnych na rynki krajów wschodniej Europy to tajemnica handlowa firmy, ale jak przyznaje dyrektor Długopolski odnotowano wyraźny spadek obrotów, choć na razie nie dokona gruntownej analizy strat.

Polscy przewoźnicy zwrócili się do wicepremier i szefowej resortu infrastruktury i rozwoju Elżbiety Bieńkowskiej z wnioskiem, tak jak w przypadku producentów rolnych, o rekompensaty za utracone zarobki. Według szacunków Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce wartość przychodów z przewozów na Wschód to co najmniej 700 mln euro. Problem może dotknąć ok. 30 tys. polskich przewoźników. Wojciech Długopolski z firmy Nox-Pol uważa żądania przewoźników za w pełni uzasadnione.

-Branża transportowo-spedeycyjna, podobnie jak producenci warzyw i owoców, zaangażowana w wysyłanie towaru na wschód do konkretnego klienta, też ponosi duże straty. Ci, którzy obrali ten kierunek rynków handlowych ponieśli koszty inwestycyjne związane z zakupem taboru czy nawiązaniem kontaktów handlowych. Teraz trzeba będzie poszukiwać nowych rynków i innych możliwości zarobkowych. A przecież wejście na nowe rynki to proces długotrwały, który pociąga za sobą kolejne koszty. Nie tylko trzeba znaleźć nowych klientów, ale także zaproponować im takie stawki, które będą konkurencyjne.

Sytuacja firm transportowych zmienia się bardzo dynamicznie. Po wprowadzeniu embarga o 30 proc. spadła liczba przewozów. Straty mogą być jednak jeszcze większe. Dużym problemem w związku z wprowadzonymi restrykcjami jest też spadek cen przewozów. Wprowadzenie przez Rosję zakazu importu owoców i warzyw z Polski i innych krajów Unii Europejskiej daje się we znaki także kierowcom tirów. Z powodu wprowadzonych restrykcji ci jeżdżący na Wschód obawiają się, że mogą stracić pracę.

(mika)
Fot:sxc.hu
 






Dziękujemy za przesłanie błędu