Czy cydr powtórzy sukces piwa kraftowego? Rząd ułatwia produkcję i obniża ceny napojów konkurujących z piwem
Teraz wszystko – czyli ostateczny sukces cydru i perry w Polsce – zależy od tego czy te napoje polubią Polacy.
Cydr daleko za piwem
Obecnie choć Polska jest gigantem zwłaszcza w produkcji jabłek, Polacy piją cydr symbolicznie. Statystyczny Polak wypija rocznie... szklaneczkę cydru. Jednocześnie obywatel Wielkiej Brytanii gdzie jabłka nie są na topie konsumuje tego napoju 16 litrów.
Perry czyli podobny w technologii do jabłkowego cydru napój z groszek jest w Polsce praktycznie w ogóle nie znany.
Cydr z zawartością 4,5 proc. alkoholu jest odpowiednikiem piwa, a zwolnienie z akcyzy obejmuje napoje o zawartości alkoholu do 5 proc. Tyle mają piwa i to słabsze. Podobnie cydr, daleko więc mu do calvadosu, w którym lubują się Francuzi.
Owocowe smaki piwa zachętą do polubienia cydru?
Nadzieje na wzrost konsumpcji cydru i perry w Polsce – a tym samym na zagospodarowanie w kraju znacznych ilości jabłek i gruszek, z których zbytem poza Polskę jest coraz większy problem – administracja rządowa wiąże z rosnącą popularnością piw o smaku owocowym, w które celuje wiele browarów rzemieślniczych, a także napojów będących mieszanką piwa bezalkoholowego z napojami owocowymi.
Takie napoje zyskują sympatię konsumentów, zwłaszcza gdy pochodzą z małych, lokalnych wytwórni. Dlatego choć praktycznie cydr przestaje być obarczony akcyzą - stawka zero procent akcyzy to nie to samo co zwolnienie z niej - rząd dodatkowo zdecydował się zwolnić producentów z obowiązku banderolowania cydru i perry.
Ma to ułatwić małym przedsiębiorstwom prowadzenie biznesu, a większa konkurencja to więcej nowości na rynku i szansa na przekonanie konsumentów do produktów o niskiej zawartości alkoholu powstających na bazie jabłek i gruszek. ([email protected]) fot. pixabay © Materiał chroniony prawem autorskim