Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Niedziela, 19 maja. Imieniny: Celestyny, Iwony, Piotra
26/12/2022 - 18:50

Nowy Sącz to…”stan umysłu”, który warto podsycać. Rozmowa z...

Niedawno w ulicznej sondzie pytaliśmy mieszkańców stolicy Sądecczyzny o przyszłość naszego miasta. O to, co robić, aby zatrzymać odpływ ludzi do większych ośrodków?

- Tak, że w gruncie rzeczy łatwo z Nowego Sącza dojechać do różnych miejsc w stosunkowo krótkim czasie czy to komunikacją miejską czy samochodem. Mówię to z doświadczenia życia w różnych miastach na świecie. Mnie zajmuje dotarcie z punktu A do punktu B zajmuje w Nowym Sączu od kilku do maksymalnie 20 minut. W miejskich aglomeracjach dwadzieścia minut zajmuje czasami wyjazd z osiedla na jedną z głównych ulic. W Nowym Sączu mamy walking dystans. Część dzieci nie musi być dowożonych samochodem do szkół przez rodziców. One do szkoły dochodzą pieszo. To są między innymi te drobne elementy, które decydują także o jakości życia.

Jak pan sądzi Nowy Sącz z tym całym bagażem, który dźwiga każde miasto zaliczane do tych średnich, ma szansę na może nie spektakularny, ale szybszy rozwój?

- Rozwój miast nie odbywa się w momencie. Jest to proces wieloletni. Tutaj nie zdarzają się złote strzały w postaci deszczu gotówki albo pojawienia się inwestora, który zmieni oblicze miasta. Coś takiego, jeśli ma miejsce to bardzo rzadko. To są lata pracy. Sam wsłuchuje się w to, co sądeczanie mówią, poruszając kwestie, co miasto powinno oferować by być bardziej atrakcyjne do życia: potrzebne są nowe obwodnice. Trochę tych obwodnic jest, bardzo potrzebujemy obwodnicy wschodniej. Jednak są też i minusy budowy takich obwodnic. Przykładem może być Biecz. Wybudowano tam obwodnicę i teraz sporo ludzi w ogóle nie zagląda do tego pięknego, zabytkowego miasta. Biecz zostaje gdzieś z boku. Oczywiście obwodnice są potrzebne, ale trzeba zachować gdzieś zdrowy rozsadek. Padają też argumenty, że Nowy Sącz powinien mieć atrakcyjniejszą ofertę kulturalną, gastronomiczną. Malkontenci będą mówili zapewne: w Krakowie to można iść do takiej czy innej restauracji, kawiarni, takiego czy innego kina, teatru? Wszystko pięknie, tylko pytam się: czy wszyscy nowosądeczanie wyjeżdżają do teatru do Krakowa, czy jeżdżą tam do filharmonii. Oczywiście nie przeczę - jest grupa takich melomanów, która regularnie wyjeżdża w tych celach do stolicy Małopolski. I to się chwali. Proszę jednak zapytać przeciętnego mieszkańca Krakowa, ile razy był w ciągu ostatniego roku w teatrze czy filharmonii. Idę o zakład, że większość mieszkańców stolicy Małopolski odpowie, że nie była.

Zapytaliśmy mieszkańców miasta, co według nich należałoby zrobić, aby Nowy Sącz był miastem atrakcyjnym do życia. I mówili o dobrej pracy i godziwej płacy, właśnie o budowie „sądeczanki”, o budowie obwodnic miasta, o realizowaniu inwestycji drogowych, które też mogą poprawić jakość życia w mieście. Mówili też o przywróceniu do życia sądeckiej starówki, która pustoszeje. Zamykają się restauracje, co drugi sklep nie funkcjonuje.

- Odnosząc się do starówki to taka sytuacja ma również związek z obecną sytuacją, gwałtownie rosnącymi kosztami utrzymania takich lokali.

Całą rozmowę z przewodniczącym Rady Miasta Nowego Sącza Krzysztofem Głucem można przeczytać w listopadowym numerze miesięcznika Sądeczanin.

Miesięcznik dostępny jest w formie papierowej oraz w cyfrowym e-wydaniu:

Wydanie papierowe - punkty sprzedaży - KLIKNIJ TUTAJ 
E-wydanie - jak zamówić? - KLIKNIJ TUTAJ 

[email protected], fot. IM.







Dziękujemy za przesłanie błędu