Ulica w Nowym Sączu, gdzie diabeł mówi dobranoc, a ludzie mają dziwaczne hobby
- Jazda samochodem naszą ulicą wymaga akrobatycznych umiejętności. Bywa, że mamy tu dziurę na dziurze. Aż człowiek zaciska zęby ze złości, bo można tu urwać zawieszenie, a nocą, jak ktoś idzie pieszo, można połamać nogi – skarżą się mieszkańcy, którzy pokazują całą kolekcję dziur uwiecznionych na zdjęciach.
Takie - jak mówią z przekąsem – mają hobby, bo na remont już nie liczą. Co jakiś czas jest na Wczasowej wielkie święto. Przyjeżdżają drogowcy i wyrwy w jezdni zalepiają.
Czytaj też Tajemnice wraku barki w Tabaszowej. Czy można zbić na tym majątek? [ZDJĘCIA]
Takie szczęście spotkało nas dziś z samego rana – mówi Bogdan Stojda. - A za jakiś czas znowu będzie to samo. Pewnie dlatego nas tak władze miasta traktują, bo to krótka licząca nieco ponad sto metrów ulica, przy której stoi ledwie kilka domów. A przecież my też mamy prawo do asfaltu.
Czytaj tez Jak Sądeckie Wodociągi tropią oszustów na… puszczanie dymu jak na koncercie
Czy mieszkańcy Wczasowej doczekają się nowej nawierzchni, która już nawet nie trzyma poziomu, bo zapada się przy potoku. Ubiegamy o to od dawna w urzędzie miasta - mówi Paweł Terebka z zarządu osiedla Zawada. Wedle deklaracji prezydenta w tym roku w budżecie miasta będą na to pieniądze. Jeśli prezydent słowa dotrzyma, remont Wczasowej rozpocznie się na wiosnę.
[email protected] fot. jm