Św. Siostra Faustyna: „Kto Cię wymaluje tak pięknym, jakim jesteś”
Wilno
„Kto Cię wymaluje tak pięknym, jakim jesteś„” 1929, 1933-1936
Wizerunek Jezusa Miłosiernego był namalowany, stał w mieszkaniu księdza Sopoćki, a tymczasem Siostra Faustyna otrzymała objawienia, w których realnie widziała to, co na obrazie było jedynie odbitką.
Pierwsza z tych wizji nastąpiła jesienią 1934 roku. Był piątek, 26 października, dziesięć minut przed szóstą wieczorem. Faustyna szła z ogrodu z wychowankami na kolację. Były to Imelda, Edzia, Ignasia, Małgosia i Jadwiga. Nagle Siostra Faustyna ujrzała Jezusa w takiej postaci, w jakiej widziała Go w Płocku i jaki był na obrazie. „Te dwa promienie, które wychodziły z Serca Jezusowego, okrywały naszą kaplicę i infirmerię, a potem całe miasto, i rozeszły się na świat cały” (87). Trwało to około czterech minut. Niezwykłe promienie zobaczyła również jedna z wychowanek Ignasia, nie widziała jednak, skąd one wychodzą, bo nie ujrzała postaci Jezusa. Była tak poruszona tym zjawiskiem, że opowiedziała o nim koleżankom. Te śmiały się z niej, mówiły, że coś się jej przywidziało, że na pewno było to światło aeroplanu lub reflektora. Ignasia nie dała się przekonać. Była pewna, że takiego światła nigdy w życiu nie widziała. Mówiła też o tym Siostrze Faustynie. Ta nie mogła jej powiedzieć, że zobaczyła Jezusa, ale prawdopodobnie potwierdziła widzenie niezwykłych promieni. Miesiąc później, 28 listopada 1934 roku, w domu wileńskim został sporządzony dokument opisujący to zdarzenie. Podpisały go Siostra Faustyna, spisująca akt siostra Taida oraz wychowanka Imelda, a matka Krzyżanowska potwierdziła wiarygodność zeznań.
Podczas innego widzenia, a było to prawdopodobnie w listopadzie 1934 roku w czasie Mszy świętej, Siostra Faustyna ujrzała „dwa promienie wychodzące z Przenajświętszej Hostii (...), jeden czerwony, drugi blady. Odbijały się na każdej z sióstr i wychowankach, jednak nie na wszystkich jednakowo. Na niektórych zaledwie się zarysowywały” (336). Innym razem notuje: „W pewnej chwili wieczorem, kiedy weszłam do celi, ujrzałam Pana Jezusa wystawionego w monstrancji, jakoby pod gołym niebem. U stóp Pana Jezusa widziałam swego spowiednika, a za nim wielka liczba duchownych (...); dalej widziałam wielkie tłumy ludzi, których okiem ogarnąć nie mogłam. Widziałam z Hostii wychodzące te dwa promienie, jakie są w tym obrazie, które się ściśle złączyły ze sobą, ale nie pomieszały, i przeszły do rąk mego spowiednika, a później do rąk tych duchownych, i z ich rąk przeszły do ludzi, i wróciły do Hostii” (344).
Takich wizji, w których Faustyna będzie widziała Jezusa, jak na obrazie albo z promieniami wychodzącymi z Najświętszego Sakramentu i rozchodzącymi się na cały świat, będzie więcej. Jezus w tych wizjach wyraźnie wskazywał na powiązania między swoim wizerunkiem objawionym Faustynie a Eucharystią jako źródłem Miłosierdzia Bożego. (...)
Ewa K. Czaczkowska, Siostra Faustyna. Biografia Świętej, Wydawnictwo Znak, wydanie drugie, Kraków 2020,
Dziękujemy Autorce za udostępnienie cytowanych fragmentów.