Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 27 kwietnia. Imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty
13/12/2018 - 08:00

Gdzie wyparowało 30 milionów ze sprzedaży udziałów w Sądeckich Wodociągach ?

Kiedy rok temu zapadła decyzja, że miasto sprzeda warte 30 milionów złotych udziały w spółce Sądeckie Wodociągi mówiło się, że pieniądze pójdą na budowę nowego stadionu Sandecji. Stadionu jak nie było, tak nie ma. I nie ma już w magistracie tych, którzy mogliby precyzyjnie odpowiedzieć na pytanie, gdzie się podziała ta wielka kasa.

Piech przywołuje opinię dotychczasowej skarbnik miasta Jadwigi Kusiak, która podkreślała, że przejawem niegospodarności byłoby deponowanie wolnych środków na lokacie, a jednocześnie zaciąganie kredytu w sytuacji, kiedy jego oprocentowanie jest znacznie wyższe niż oprocentowanie lokaty.

- Zresztą nie ma takiej prawnej możliwości, o czym może pan zastępca prezydenta Bochenek nie wie, jedynie w przypadku tzw. środków „niewygasających” dla potrzeb pokrycia kosztów realizacji rozpoczętych inwestycji, kontynuowanych w następnym roku budżetowym - odpowiada na zarzuty wiceprezydenta Wojciech Piech.

Artur Bochenek, który ostatnio razem z Ludomirem Hanzlem zabrał się za ścinanie głów prezesów miejskich spółek, w rozmowie z radiem RDN wyraził też swoje niezadowolenie z tego, że miasto nie może w pełni decydować o sposobie zarządzania Sądeckimi Wodociągami. Jego zdaniem po sprzedaży  części należących do miejskiego samorządu udziałów,  spółka uniezależniła się od władz samorządu.

– Wodociągi budzą emocje, ponieważ w związku ze sprzedażą części udziałów, miasto utraciło większość w spółce. Na tę sytuację złożyło się również zwiększenie udziału kapitału jednej z gmin - powiedział Bochenek.

Jak te słowa komentuje prezes spółki Sądeckie Wodociągi Janusz Adamek?   

- Spółka należy nie tylko do Nowego Sącza. Jej udziałowcami są też samorządy Kamionki Wielkiej, Nawojowej, Starego Sącza i Korzennej, a od roku nowym współwłaścicielem jest Polski Fundusz Rozwoju - mówi Adamek. - Najwyższym organem w Sądeckich Wodociągach nie jest więc miasto,  lecz zgromadzenie wspólników. Każdy z nich ma tyle głosów, ile ma udziałów.

Janusz Adamek tłumaczy, że w tym roku kapitał spółki był podwyższany kilka razy i za każdym razem zmieniały się proporcje udziałów każdego ze wspólników.

- Od momentu powstania, spółka w założeniu miała działać  nie tylko na terenie miasta. Między innymi dlatego zrealizowany przez nas unijny projekt dotyczył całej Sądecczyzny. To nie jest spółka nowosądeckie wodociągi, tylko Sądeckie Wodociągi. Chodziło o to, żeby funkcjonować w obrębie aglomeracji sądeckiej.  

Prezes Sadeckich Wodociągów, przypomina, że kiedy w 1998 roku spółka powstała na bazie majątku przedsiębiorstwa państwowego, Nowy Sącz miał 100 procent udziałów. To się zmieniło, kiedy przystąpiły do niej Nawojowa, Kamionka i Stary Sącz.

- Gminy budowały na swoim terenie infrastrukturę wodociągową i kanalizacyjną, którą następnie wnosiły do spółki obejmując w zamian udziały. Z każdym rokiem malał udział Nowego Sącza, a rosły udziały gmin. W tym roku nowy majątek do spółki został wniesiony przez gminy Nawojowa i Nowy Sącz a ostatnio przez Korzenną i Kamionkę Wielką. Obecnie miasto ma 47 procent udziałów - dodaje Adamek.  

Czy dywagacje wiceprezydenta Artura Bochenka na temat Sądeckich Wodociągów, które jak powiedział  "uniezależniły się od miasta" to preludium do personalnych przetasowań w spółce?  Pierwsze głowy w komunalnych firmach już zaczęły spadać, a wiceprezydent  nie kryje, że pod lupę nowej władzy trafią po kolei wszystkie spółki.

- Musimy przejrzeć ich sytuację finansową i sprawdzić, w jakiej są kondycji. Trzeba też przejrzeć sytuację w zarządach –mówił w rozmowie  RDN wiceprezydent.

Zapowiedź nowych władz miasta, że będą się przyglądać spółkom komunalnym zabrzmiał złowróżbnie? - pytamy Janusza Adamka.

- Każdy prezes spółki powoływany jest nie przez miasto, nie przez prezydenta,  tylko przez radę nadzorczą. Jeśli na zgromadzeniu wspólników dwie czy trzy gminy zagłosują za jakąś decyzją i zgromadzą więcej niż 50 procent głosów, to taka decyzja przechodzi. Można na przykład wymienić skład rady nadzorczej. To nie jest więc tak, że Sądeckie Wodociągi uniezależniły się od miasta. Przecież nie zaprzestaliśmy swojej działalności.

Są jakieś podchody, żeby pozbawić pana fotela prezesa.

- Tego nie wiem - ucina rozmowę Adamek.  

[email protected] fot.Jm







Dziękujemy za przesłanie błędu