Nie przypominam sobie żadnego wydarzenia z pana udziałem, podczas którego nie miałby pan na sobie jakiegoś elementu stroju regionalnego. Skąd ta konsekwencja?
- Ja to kocham, ja się nie wstydzę, że pochodzę ze wsi, nie czuję żadnych kompleksów. Mam trzy oryginalne, łąckie stroje. No i praktycznie już nie mam, jak to się mówi, cywilnych ubrań. Otwartość na świat, na Polskę, na Europę prowadzi do tego, że wieś nie musi mieć poczucia niższości. Jest takie piękne powiedzenie, powołujące się na tradycję, na przywiązanie do wsi: tradycja z twoją godnością, twoją dumą, twoim szlachectwem, synu chłopski. Powiedział to Władysław Orkan, a ja dokładam do Władysława Orkana, jeżeli się tradycji nie rozwija, to ona się tylko do muzeum nadaje.

Dlaczego właśnie stroje łąckie?
Łącko kocham podwójnie, bo mam żonę z Łącka, z domu Krzywdzińską, więc Piotrek Krzywdziński z "Ciupagi" mówi mojej żonie, ciociu. Ja to kocham i jak byłem młody, to sobie śpiewałem, nic mnie nie cieszy, jeno trzy talenta - śpiewanie, granie i ładne dziewczęta. No i miałem szczęście, bo dostałem dziewczynę ładną, mądrą i zacną.

Czy widzi pan wśród polityków i samorządowców, że okazują swoje przywiązanie do tradycji, chociażby przez strój?
Tradycja, tradycją, strój strojem, ale mądrość mądrością. Nawet w stroju nie mogą iść do rządzenia i sprawować władzy, ci, którzy nie mają zielonego pojęcia o prawdziwym życiu. Przechodzą z jednego etaciku na drugi, z jednej rady nadzorczej w drugą radę nadzorczą. I swojemu szefowi nigdy nie mieli odwagi powiedzieć prawdy, bali się mu narazić, żeby nie stracić rady nadzorczej czy posady. Jestem 45 lat w ruchu ludowym, w Polskim Stronnictwie Ludowym. Nie zmieniłem nigdy partii i ludzi dzielę nie tylko przez pryzmat przynależności, ale i na głupich i na mądrych, złych i dobrych. Ja traktuję tak polityków, bez względu na opcje polityczne czy sympatię.

(Materiał sfinasnowany przez KWW Trzecia Droga PSL-PL2050 Szymona Hołowni)