Zbyt mało połączeń kolejowych do Muszyny. Mieszkańcy gminy czują wykluczenie komunikacyjnie
Mieszkańcy Miasta i Gminy Uzdrowiskowej Muszyna zgłaszają radnym problem zbyt małej ilości kursów pociągów na trasie Nowy Sącz-Muszyna. Temat ten poruszył wieceprzewodniczący rady miasta na ostatniej sesji.
-Analizowałem rozkład jazdy i znalazłem w nim takie absurdy. Pierwszy pociąg wyjeżdżający z Muszyny przyjeżdża do Nowego Sącza o 6.02, a drugi o 7. 33. Zazwyczaj ludzie zaczynają pracę o godzinie siódmej, a kończą o piętnastej. Natomiast pociąg z Nowego Sącza odjeżdża o 14. 59. Kolejny jest o 16. 39.- mówi wiceprzewodniczący rady miasta Ryszard Bołoz.
-Poza tym jest 18 składów, które kursują do Piwnicznej i tam kończą bieg, potem wracają do Nowego Sącza. Nie wiem, kto wpadł na taki pomysł. Zamiast 18, powinno być 9 pociągów, ale na całej trasie, aż do Krynicy.
Widzimy remonty dworców Doliny Popradu, ale trzeba też, aby podróżni korzystali z nich.
Mieszkańcy miasta i gminy Muszyna proszą władze o podjęciu interwencji w sprawie zwiększenia liczby połączeń kolejowych na trasie Nowy Sącz-Muszyna-Krynica.
-Praktycznie takie miejscowości, jak Milik, Andrzejówka, Żegiestów, Muszyna wydaje się wykluczonych przez PKP. W tych miejscowościach, podobnie jak w Krynicy, połączenia są traktowane po macoszemu, są rzadkie, niedostosowane do potrzeb podróżnych kuracjuszy, uczniów, wczasowiczów, pracowników.- dodaje wiceprzewodniczący Ryszard Bołoz.
-Ludzie nie korzystają z kursów, bo są one niedopasowane do ich potrzeb. Poza tym wiemy, że rozkłady jazdy są co chwilę zmieniane. Dawniej były stabilne i znane, teraz co chwilę się zmieniają.
Wiceprzewodniczący podkreślił, że połączenia kolejowe są bardzo konkurencyjne, w stosunku do innych połączeń, bo koszt biletu z Nowego Sącza do Muszyny to cena około 1 litra benzyny.
Czas przejazdu do Muszyny to około godzina. Zwrócił też uwagę na to, że w godzinach szczytu wyjeżdżając z Nowego Sącza, autem w takim czasie się nie dojedzie.
-Jeśli chodzi o połączenia kolejowe, to mamy bardzo małe możliwości działania. Dla mnie jest też niezrozumiała ta ilość pociągów do Piwnicznej.-odpowiada na interpelację burmistrz Jan Golba.
-Spróbujemy podjąć temat, wystąpimy do marszałka w sprawie zweryfikowania obecnego rozkładu. Jest prośba, aby przedstawić koncepcję, jakie godziny są najbardziej pożądane, o której pociągi powinny jeździć i wracać.
(MK). fot. ilustracyjne (MK).