Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 23 kwietnia. Imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha
22/07/2019 - 17:45

„Wnuczkowie” wrócili i znów atakują! Co powiedzieli niedoszłej ofierze?

87-letnia mieszkanka Starego Sącza omal nie stała się ofiarą oszustów "na wnuczka". Starsza pani wykazała się jednak ogromną przytomnością. Kiedy oznajmiła oszustom, że jej wnuczek siedzi obok niej to rzucili do słuchawki: A to przepraszamy i się rozłączyli.

Wydawać by się mogło, że mimo nagłaśniania problemu, jakim jest naciąganie „na wnuczka”, już żadna starsza osoba nie nabierze się na takie telefony. A jednak! Tym razem ofiarami przestępstwa stali się mieszkańcy Starego Sącza. Jak okropnym człowiekiem trzeba być, by „zarabiać” na seniorach, by wpływać na ich emocje, a czasem nawet i na stan zdrowia?

Metoda „na wnuczka” polega na tym, że przestępca podaje się za krewnego. Dzwoni do potencjalnej ofiary, mówiąc, że jest jej wnukiem lub synem i tak prowadzi rozmowę, aby przekonać, że naprawdę jest tym za kogo się podaje. Należy pamiętać o tym, że naciągaczem może być zarówno kobieta, jak i mężczyzna.

Oszust pod pretekstem niepowtarzalnej okazji (np. promocja w sklepie), czy nagłego nieszczęścia (np. wypadek) zwraca się z prośbą o pomoc i wcale nie chodzi tu o pomoc w wyborze najlepszej rzeczy na promocji, czy odwiedzenie bliskiej osoby na oddziale w szpitalu. Przestępca prosi o natychmiastowe wsparcie finansowe i o przygotowanie konkretnej gotówki, która zostanie odebrana z domu ofiary. Może również zażyczyć wykonania przelewu kwoty na konto bankowe lub zaproponować wspólne wyjście do najbliższego oddziału banku w celu wypłacenia pieniędzy.

Ofiarą naciągacza padła 87- letnia pani Irena ze Starego Sącza. W godzinach popołudniowych zadzwonił telefon. Zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, w słuchawce rozległ się krzyk: „Babciu pomocy…”. Potem nagle usłyszała inny głos, mówiący o okupie.

- W tamtym momencie myślałam, że serce wyskoczy mi na wierzch! – opowiada portalowi Sądeczanin.info, pani Irena. – Wydawało mi się, że naprawdę słyszę głos mojego wnuka Kamila, ale z tyłu głowy kołatała mi myśl, że jest z nim wszystko w porządku, bo może z pięć minut wcześniej dzwoniła do mnie córka, mówiąc, że za niedługo oboje u mnie będą. – wyjaśnia starosądeczanka.

Na szczęście pani Irena nie nabrała się. Naciągaczom powiedziała, że jej wnuk, o którym mówią siedzi obok niej cały i zdrowy. Jak zareagowali na to naciągacze? Zwykłym, prostym zdaniem: „A! To przepraszamy.”. Pomimo zachowania zimnej krwi zaistniała sytuacja bardzo wpłynęła na panią Irenę, która poprosiła swoją córkę o zlikwidowanie telefonu stacjonarnego i zakup komórki.

- Nowy nabytek jest dla mnie niewiarygodnie trudną technologią, ale dzięki wnukom radzę sobie z nim całkiem dobrze, a numer telefonu podałam tylko zaufanym osobom. – dodaje na koniec mieszkanka Starego Sącza.

Pani Irena wybrnęła idealnie z niedoszłego przestępstwa, ale czy inne osoby potrafią patrzeć trzeźwo na świat? Czy potrafią utrzymać swoje nerwy i emocje na wodzy? Jeśli nie, rozmawiajmy z nimi na ten temat. Zwracajmy ich uwagę na własne bezpieczeństwo.

Jak nie dać się podejść oszustom?

Bądź ostrożny w kontaktach z nieznajomymi.
NIGDY nie przekazuj pieniędzy osobom, których nie znasz. NIE ufaj osobom, które telefonicznie podają się za Twojego krewnego.
Zawsze potwierdzaj „prośbę o pomoc” osobiście np. wykonując telefon do osoby, która potrzebuje wsparcia.
Gdy ktoś dzwoni w takiej sprawie lub zaistnieje jakiekolwiek podejrzenie o przestępstwie powiadom koniecznie o tym Policję (nr tel. 997 lub 112)

Nie bądźmy na to obojętni!

Justyna Hejmej, Fot. Justyna Hejmej







Dziękujemy za przesłanie błędu