W imię kultury na wózku inwalidzkim koło ratusza przejechać się nie dało…
Pan Mariusz M. (nazwisko na życzenie Czytelnika do wiad. red.) natknął się w niedzielę na auto, które całkowicie zablokowało przejście przy Ratuszu a na domiar wszystkiego stało w miejscu, gdzie parkować nijak nie można. W pobliżu auta było kilka osób, mężczyzna zagadnął ich o właściciela samochodu. Ten zawołany pojawił się po chwili.
- Poprosiłem żeby odjechał i żeby nie blokował przejścia. W odpowiedzi od dwóch panów wyszedł atak w moją stronę. Padały słowa żebym się już nie darł, że mi współczują, że jest im mnie żal i wszystko to było mówione z drwiną i uśmiechem na twarzy. Jeden z tych dwóch panów, który był właścicielem tego białego auta w drwiący sposób powiedział, że może tu całkiem zablokować przejście i rozłożyć kable i nikt mu nic nie zrobi – nie kryje rozżalenia pan Mariusz, który od razu skojarzył zajście z organizacją Święta Dzieci Gór – jeden z uczestników zajścia miał na sobie czarny podkoszulek z napisem: SOKÓŁ, na aucie z kolei widniała nazwa jednej z bardziej znanych sądeckich firm budowlanych.
Zobacz też: Mali górale zawładnęli Nowym Sączem. Rozpoczęło się 26. Święto Dzieci Gór
- Ja rozumiem, że zlecone prace należy wykonać ale nie można przy tym obrażać ludzi i blokować przejścia. Auto można było zaparkować w taki sposób żeby nie utrudniać przejścia. W załączeniu przesyłam zdjęcie. Na wszelki wypadek nagrałem tez całe zajście. Oczekuję od władz miasta wyciągnięcia konsekwencji od tych dwóch panów, ponieważ teraz gdy zjeżdżają się ludzie z całego świata i z wszystkich kontynentów, należało by się chociaż zachować z kulturą wobec ludzi – twierdzi nasz Czytelnik.
Jego skargę skonfrontowaliśmy z dyrektorem MCK Sokół Antonim Malczakiem.
Ten na wstępie przypomina, że Małopolskie Centrum Kultury SOKÓŁ jest organizatorem Święta Dzieci Gór już od 26 lat. Co roku koncert inauguracyjny festiwalu odbywa się w rynku. Władze Nowego Sącza udostępniają organizatorom płytę rynku i otoczenie ratusza. Przygotowanie wydarzenia, które oglądają tysiące widzów, wymaga wielu godzin ciężkiej pracy.
- W realizację tego przedsięwzięcia zaangażowanych jest kilkadziesiąt osób, odpowiedzialnych m.in. za podłączenie instalacji elektrycznej, montaż sceny, ekranu, realizację dźwięku i światła, bezpieczeństwo, wydzielenie sektorów, ustawienie krzeseł, i tak dalej – obrazuje Malczak.
- Rzeczywiście, w niedzielę w pobliżu ratusza, gdzie na co dzień nie mogą wjeżdżać samochody, stał pojazd, którym przywiezione zostały urządzenia niezbędne do podłączenia energii elektrycznej. Na zdjęciu, z lewej strony samochodu, widoczna jest szafa metalowa – rozdzielnia prądu – przyznaje.
Zobacz też: Świństwo? Chamstwo? Bezczelność? Głupota? Arogancja?
Zaznacza, że w czasie inauguracji festiwalu otoczenie ratusza staje się zapleczem technicznym sceny a siłą rzeczy nie da się wykonać różnych robót bez wjazdu samochodów. Stąd przez te kilka godzin poprzedzających koncert na płytę rynku wjeżdżały pojazdy w miejsca, gdzie na co dzień zakazany jest zarówno ruch pojazdów jak też parkowanie. - Nie można więc uniknąć w tym czasie pewnych ograniczeń w poruszaniu się w pobliżu ratusza. W dodatku pogoda – popołudniowe opady deszczu i zbliżająca się burza – nie ułatwiały nam zadania – podkreśla dyrektor, by zaraz nawiązać do zajścia opisanego przez Czytelnika.
- Na czas festiwalu MCK Sokół zatrudnia dodatkowych pracowników, za których – rzecz jasna – bierze pełną odpowiedzialność. Jeżeli ich zachowanie było niewłaściwe, jest nam bardzo przykro. Pośpiech, zmęczenie i stres czasem wprowadzają ludzi w nerwowy nastrój. W życiu bywa tak, że niekiedy powie się o jedno słowo za dużo, czego się później żałuje. Za zaistniałą sytuację nie odpowiadają w żaden sposób władze miasta, ale Małopolskie Centrum Kultury SOKÓŁ
- Czytelnika, poruszającego się na wózku inwalidzkim, który poczuł się urażony tym incydentem i zachowaniem osób pracujących na nasze zlecenie, najserdeczniej przepraszam i wyrażam ubolewanie z powodu zdarzenie, które nie powinno mieć miejsca – podsumowuje dyrektor.
My ze swojej strony jesteśmy przekonani, że gdyby w Parku Strzeleckim stanął w końcu amfiteatr z prawdziwego zdarzenia do pisanej przez Czytelnika sytuacji na pewno by nie doszło.
ES [email protected] Fot.: Czytelnik