Sprawa leśnego mola na ostrzu noża. Stary Sącz znów dokłada do inwestycji
Oczywiście nie obyło się bez dyskusji. W końcu, by wybudować leśne molo radni już raz musieli dołożyć niemałe pieniądze, by ratować to przedsięwzięcie. Przypomnijmy – po przetargu w sierpniu 2019 roku okazało się, że choć gmina ma na ten cel zabezpieczone ponad 4 miliony złotych, to jedyna oferta, która wpłynęła była wyższa o milion. Jak rozwiązano problem? Samorząd zdecydował się na sięgnięcie do rezerwy budżetowej przeznaczonej na realizację inwestycji kanalizacyjnych na lata 2020 i 2021.
Prace dalej ruszyły bez przeszkód a po małym poślizgu związanym z epidemią COVID-19 ta unikana konstrukcja miała być oddana do użytku już na koniec września. A tu raptem kolejna niemiła niespodzianka. Okazuje się, że ze względów bezpieczeństwa związanego z obciążeniem mola przez większą ilość osób, trzeba zainstalować dodatkowe zabezpieczenia, których wcześniej projektanci nie przewidzieli. Gmina znalazła się pod ścianą – na tym etapie prac trzeba zrobić wszystko, by zamknąć i rozliczyć projekt. Sprawa stanęła na ostrzu noża.
I tym razem Stary Sącz salwował się przesunięciem pieniędzy zarezerwowanych na kolejne lata na budowę kanalizację. Mimo dużych kontrowersji radni na to przystali. O szczegółach sprawy i o tym kto i jak tu zawinił napiszemy obszerniej w osobnej publikacji. ([email protected] Fot.: UM w SS)