Spłonął ich nowo wybudowany dom. Pożar zniszczył ich radość i marzenia
Czteroosobowa rodzina z Krośnicy przeżyła prawdziwy koszmar. 11 października w ich nowo wybudowanym domu wybuchł pożar, do którego lada dzień mieli się przeprowadzić.
Budowa domu trwała pięć lat i kosztowała wiele wyrzeczeń. Krzysztof niemal wszystkie prace wykonywał sam, bo nie było ich stać na wynajęcie profesjonalnej ekipy. W wyposażeniu domu pomagali przyjaciele i znajomi, którzy podarowali im używane meble i sprzęty. Wszystko po to, aby mogli jak najszybciej w nim zamieszkać, bo dotychczas mieszkają u rodziców, we czwórkę w jednym pokoju. Nowy dom miał zapewnić obu córkom odpowiednie warunki do życia i nauki.
Krzysztof musiał zrezygnować ze stałej pracy, kiedy 4-letnia Milenka zachorowała. Dziewczynka urodziła się z zespołem Downa oraz wadą serca, a w wieku 3 lat zdiagnozowano u niej ostrą białaczkę limfoblastyczną. W szpitalu spędziła z mamą 8 miesięcy. W tym czasie Krzysztof musiał opiekować się starszą córką Alicją. Ze względu na chorobę dziecka Bożena także nie mogła podjąć pracy. Milenka wymaga regularnej kontroli w szpitalu, cotygodniowych badań krwi oraz codziennej chemioterapii.
Mimo tak wielu trudnych doświadczeń, Bożena i Krzysztof nigdy się nie załamali, a dzięki wsparciu rodziny i przyjaciół, lada moment mieli się przeprowadzić do nowego domu i spędzić w nim pierwsze święta.
Pożar zniszczył ich radość i marzenia, ale nie zabił wiary w to, że uda im się wszystko odbudować i jeśli nie te, to na pewno któreś kolejne święta spędzą u siebie. Każdy może pomóc. Wystarczy wpłacić dowolną sumę pieniędzy na zrzutkę. ([email protected] Fot. Zrzutka)