"Pękło nam serce". Artur Kołodziej kochał rowery, odszedł tak wcześnie...
Nie żyje Artur Kołodziej
Ostatnie dni przynoszą niezwykle smutne informacje dla środowiska sportowego. Jak już informowaliśmy, zmarł Ryszard Niemiec – były prezes Małopolskiego Związku Piłki Nożnej. Niestety, także przedstawiciele innych dyscyplin opłakują swojego serdecznego kolegę.
Dramatyczne wieści dotarły z Limanowszczyzny. Nie żyje Artur Kołodziej. Człowiek bardzo dobrze znany w świecie lokalnych sportów ekstremalnych. Jego wielką pasją były rowery. To właśnie z nimi jego życie było nierozerwalnie połączone. Swoją przygodę rozpoczynał już w latach 90.
Jak wspominają go koledzy był świetnym „riderem” i budowniczym tras. Związany był m.in. z klubem Gravity Revolt z gminy Słopnice. Znajomi nazywali go „Green”. Wiadomość o tym, że odszedł była olbrzymim ciosem. - Wczoraj pękło nam serce… Dziś już wiemy, że straciliśmy cząstkę siebie na zawsze. Żegnaj Przyjacielu – napisał klub na Facebooku.
- Zapamiętamy go przede wszystkim z tego, że był bardzo życzliwą, dobrą, pomocną osobą. Zawsze był uśmiechnięty, potrafił każdego rozweselić. Bardzo dobrze również jeździł. To dzięki niemu także ja zacząłem swoją przygodę z rowerem. Zawsze był chętny do pomocy i podpowiedzi, co można robić lepiej. Członkiem naszego klubu był przez dwa lata – mówi w rozmowie z „Sądeczaninem” Piotr Gaik, prezes klubu Gravity Revolt.
Śp. Artur Kołodziej pochodził z Kasiny Wielkiej w gminie Mszana Dolna. Zmarł tragicznie. Data jego pogrzebu nie jest jeszcze znana. ([email protected], fot.: Artur Kołodziej/ Instagram)