Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
17/02/2022 - 02:35

Niemcy zakazali Russia Today. Europa chyba wreszcie rozpoznała wilka

Komisja ds. Radiofonii i Telewizji w Berlinie zakazała nadawania programu telewizyjnego Russia Today DE w Niemczech. To już trzeci zakaz po Litwie i Łotwie dla rosyjskiej stacji informacyjnej. Czy to początek skutecznych działań przeciw propagandzie Kremla opakowanej w owczą skórę?

euvsdisinfo.eu

Rosyjski atak na Gruzję w 2008 roku oraz zajęcie Krymu w 2014 pokazały, że Rosja nie pozbyła się imperialnych zapędów. Wykorzystuje wszelkie okazje do odzyskania statusu mocarstwa, a w swoich rękach ma do dyspozycji szerokie spektrum środków. Najważniejsze z nich to broń jądrowa, armia czy surowce energetyczne.

Od jakiegoś czasu posługuje się również, zdawałoby się mało istotnym środkiem, jakim jest informacja. Rosjanie wzięli sobie do serca łacińską sentencję littera docet, littera nocet i wprawnie posługują się słowem jako bronią. Informacja wykorzystywana jest na trzy sposoby.

Kreml komunikuje światu swoje stanowisko na określone tematy w języku odbiorców, wpływa na bieg wydarzeń w innych krajach przekazując spreparowane informacje lub poprzez dezinformację powoduje dezorganizację w społecznościach innych państw.

Narzędziem służącym rozpowszechnianiu rosyjskiego przekazu informacyjnego jest założona w 2005 roku angielskojęzyczna telewizja informacyjna - Russia Today. Z inicjatywą stworzenia kanału na wzór BBC i CNN wyszedł ówczesny minister komunikacji Michaił Lesin oraz Aleksiej Gromow piastujący funkcję rzecznika prasowego Władimira Putina. Od strony formalnej za organizację odpowiadał państwowy rosyjski koncern medialny Rossija Siegodnia oraz należąca do niego agencja informacyjna RIA Novosti.

Redaktorem naczelnym została, wówczas dwudziestopięcioletnia, Margarita Simonian. Nowa stacja finansowana była ze środków budżetu Rosji, na jej utworzenie wydano 80 mln dolarów.
Za pierwszy sukces należy uznać udostępnienie sygnału RT przez platformę cyfrową British Sky Broadcasting w 2006 roku. W tym samym okresie stacja uruchomiła studio w Londynie.

Były to czasy, gdy rosyjscy inwestorzy byli chętnie witani w europejskich metropoliach, więc ulokowanie tam rosyjskiej stacji wydawało się naturalną konsekwencją. W kolejnych latach stacja rozpoczęła nadawanie również we Włoszech, Belgii i Holandii. Nowe możliwości ekspansji dał rozwój platform internetowych takich jak YouTube, gdzie już w czerwcu 2007 roku pojawił się kanał Russia Today umożliwiając ciągły dostęp do wybrany materiałów wideo.

euvsdisinfo.eu
Dość nieoczywistym kierunkiem rozwoju były państwa arabskie, dla których rozpoczęła nadawanie - Rusiya Al-Yaum. Do kolejnej grupy odbiorców został skierowany hiszpańskojęzyczny RT en Español. Kanał uruchomił swoje studia w Madrycie, Miami, Hawanie, Los Angeles i Buenos Aires.

Natomiast w styczniu 2010 roku uruchomione zostało studio w Waszyngtonie i RT rozpoczęła nadawanie na rynku amerykańskim. Pomocnym w osiągnięciu sukcesu był olbrzymi budżet, z którego finansowano działania. W samym 2016 roku na funkcjonowanie stacji wydano ok. 300 mln dolarów. Dla porównania renomowany serwis BBC World kosztował w tym samym czasie 376 mln dolarów.

Po raz pierwszy stacja była użyteczna w trakcie wojny w Gruzji, gdy za pomocą anglojęzycznych materiałów wideo Kreml mógł informować o rzekomym rozpoczęciu działań wojennych przez stronę gruzińską. Następnie w 2013 roku podczas demonstracji w Kijowie RT w złym świetle przedstawiała uczestników EuroMajdanu.

Konflikt na Ukrainie i jego propagandowe wykorzystanie były sygnałem ostrzegawczym dla Zachodu. Dopiero jednak zabranie głosu przez dziennikarzy RT pozwoliło na dostrzeżenie skali problemu. Jednym z kluczowych wydarzeń stała się rezygnacja podczas transmisji na żywo amerykańskiej dziennikarki Liz Wahl. Skrytykowała ona działania Rosji w Ukrainie oraz kierownictwo RT za posłuszeństwo wobec poleceń płynących od rosyjskiego rządu.

W późniejszych wywiadach opisywała wymagania zarządu stacji i określała je jako antyamerykańskie. – Zależy mi na ujawnianiu korupcji w naszym kraju. Chcę być krytyczna wobec rządu. Ale to jest coś innego. To jest promowanie polityki zagranicznej kogoś, kto kłamie i wykorzystuje media jako narzędzie do realizacji swoich interesów w polityce zagranicznej - stwierdziła.

Próbą reagowania Zachodu na rosyjskie działania w sferze komunikacyjnej było nałożenie sankcji na Dmitrija Kisielowa. Kisielow kierując koncernem Rossija Siegodnia, intensywnie zaangażował się w propagandowe umocowanie rosyjskich poczynań. Jednak kierowane przez niego spółki wciąż mogły funkcjonować. Tylko niektóre kraje takie jak Litwa decydowały się na stopniowe ograniczanie działalności rosyjskich mediów.

Podczas pandemii koronawirusa RT zasłynęła publikowaniem niepotwierdzonych naukowo informacji przez co jej kanały informacyjne skupiały uwagę odbiorców zainteresowanych teoriami spiskowymi. W momencie, gdy brakowało sprawdzonych informacji naukowych, tego rodzaju materiały w prosty sposób „wyjaśniające” zjawisko osiągały duże zasięgi. Ze względu na łamanie w ten sposób regulaminów serwisów RT zaczęła być blokowana m.in. przez platformę YT.

RT odegrała również swoją rolę podczas kryzysu migracyjnego na polsko-białoruskiej granicy. Wówczas to dziennikarze RT France przebywali w strefie objętej stanem wyjątkowym bez wymaganych zezwoleń i nadawali relacje z próby siłowego przekroczenia granicy. Zostali zatrzymani przez polskie służby porządkowe, wydaleni ze strefy oraz ukarani grzywną.

Ponieważ międzynarodowy klimat stał się mniej przyjazny dla rosyjskiego nadawcy kolejna próba rozszerzenia zasięgu stacji już się nie udała. Planowany na bazie niemieckojęzycznej strony internetowej kanał RT DE nie otrzymał niemieckiej koncesji. Mimo to stacja rozpoczęła nadawanie 16 grudnia 2021 roku powołując się na prawo unijne i licencję na nadawanie wydaną przez Serbię.

Sprawą zajęła się niemiecka Krajowa Rada Mediów Berlina i Brandenburgii i potwierdziła zakaz nadawania za pośrednictwem satelity oraz w Internecie. Sprawa nie zakończyła się na tym. Rosja odpowiedziała zakazem nadawania dla niemieckiej stacji telewizyjnej Deutsche Welle. Jej biuro prasowe w Moskwie zostało zamknięte, a dziennikarze stracili akredytacje.

O stanowisku rządu w tej sprawie informował szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow. W Niemczech panuje opinia, że DW jako niezależna stacja posiadająca licencje nie może być zrównywana z rosyjskim narzędziem dezinformacji zależnym od rządowej linii politycznej, jakim według ekspertów jest RT DE.

Obserwując działania rosyjskiego rządu i dyplomacji łatwo zauważyć, że kierunki rozwoju RT są zbieżne z interesami państwa rosyjskiego. Utworzenie kanału nadającego w języku arabskim poprzedziło zaangażowanie Rosji w Syrii. Kanał w języku hiszpańskim ułatwia dotarcie do krajów Ameryki Łacińskiej i ma na celu osłabianie poczucia bezpieczeństwa USA na własnej półkuli.

Inwazja na Ukrainę była skorelowana z tworzeniem kolejnych witryn internetowych dla Niemiec, Wielkiej Brytanii i Francji dzięki czemu dostarczano zachodnim odbiorcom odpowiednio spreparowane informacje.

Nie wszyscy zdają się być świadomi zagrożenia. Kraje starej Europy kierując się prawem dostępu do wolnych mediów starają się nie ograniczać działania dziennikarzy. Jednak w tym przypadku, jak informowała Liz Wahl, dziennikarze nie są niezależni i muszą wykonywać polecenia, które służą realizacji celów polityki zagranicznej Kremla.

Inaczej do sprawy podeszły kraje wschodniej flanki. Tu już 9 lipca 2020 na mocy decyzji Litewskiej Komisji Radia i Telewizji zostały usunięte z sieci kablowych na terenie całej Litwy wszystkie kanały RT. Zakaz był motywowany objęciem sankcjami osób zarządzających kanałem.

Podobnie zareagowała Łotwa. Ponadto łotewska dyplomacja apelowała do innych państw członkowskich Unii Europejskiej, aby również blokowały nadawanie RT.
Równie ostro postępuje Estonia, która zablokowała funkcjonowanie innego serwisu należącego do koncernu Rossija Siegodnia, jakim jest Sputnik.

Medium to zostało wskazane przez działający w ramach Komisji Europejskiej zespół EAST StratCom jako źródło dezinformacji. Wdrażając sankcje estońska policja i straż graniczna zmusiły trzydziestopięcioosobowy zespół redakcyjny do rezygnacji z pracy.

Wygląda na to, że kraje bezpośrednio graniczące z Rosją lepiej zdają sobie sprawę z zagrożeń niż kraje zachodniej Europy. Fascynacja odmienną kulturą rosyjską powoduje tam przymykanie oczu na niskie standardy dziennikarskie, brak weryfikacji podawanych faktów oraz podporządkowanie polityce zagranicznej Rosji. Czy ujawnienie skali nieprawidłowości oraz agresywne działania wschodniego sąsiada UE wpłyną na zmianę postawy Zachodu? Przykład Niemiec pokazuje, że częściowo to się dzieje, ale wciąż mamy do czynienia ze zbyt dużą naiwnością. (Stefan Kotyk) Fot. Pixabay
 







Dziękujemy za przesłanie błędu