Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
03/12/2021 - 11:20

Niemcy w filarze mostu w Kurowie żywcem zabetonowali człowieka?

Czy w czasie budowy mostu w Kurowie podczas II wojny światowej zabetonowano żywcem człowieka? – prosimy Czytelników o pomoc w rozwikłaniu makabrycznej historii starej przeprawy na Dunajcu.

Po naszej publikacji Schron w moście? Wielkie odkrycie wojennej tajemnicy przeprawy w Kurowie o odkryciu komory minowej w jednym z przęseł starego mostu w Kurowie dotarł do nas kolejny sygnał, tym razem o znacznie mroczniejszej tajemnicy tego miejsca. W rodzinie naszego Czytelnika kolejne pokolenia, licząc od tych wojennych, przekazują sobie historię, jakoby w jednym z filarów był zabetonowany człowiek, jeden z polskich robotników przymusowych.

Wszyscy sobie zdajemy sprawę, że raczej o bezpieczeństwo pracy dla Polaków Niemcy w czasie okupacji nie dbali. Most nad Dunajcem był zaprojektowany przez niemieckich inżynierów, ale wybudowali go w latach 1940 – 1943 nasi rodacy, kierowani tu do niewolniczej pracy. Jeden z nich ponoć wpadł do betonu, podczas zalewania jednego z filarów. Koledzy próbowali go ratować, ale akcja się przeciągała i nadzorujący budowę Niemcy kazali jej zaprzestać i kontynuować lanie betonu, skazując tym samym robotnika na śmierć w męczarniach.

Historia brzmi makabrycznie. Ale czy rzeczywiście się wydarzyła? Bo oznaczałaby, że właśnie rozbierany most jest jednocześnie grobem. O opinię poprosiliśmy Leszka Zakrzewskiego prezesa sądeckiego oddziału Polskiego Towarzystwa Historycznego, który z miejsca zastrzegł, że ten scenariusz jest mało wiarygodny. Może niemieccy żołnierze byli okrutni i strzelali do ludzi czasem zupełnie bez powodu, ale budową mostu kierowali już inżynierowie, którzy byli cywilami. Czy oni też byli tak bezduszni jak ich umundurowani towarzysze?

Zobacz też: Ale jazda nowym, ciasnym mostem! Przeprawa w Kurowie już otwarta [WIDEO]

– Raczej mało prawdopodobne – komentuje historyk przekonany jednocześnie o tym, że Polacy zrobiliby wszystko by ratować swojego kolegę.

Inna rzecz, że beton używany przy zalewaniu filarów jest bardzo gęsty i trudno się w nim tak z minuty na minutę utopić. Zanim człowiek całkowicie by się w nim zapadł, ktoś zdążyłby go wyciągnąć.

Prezes PTH w Nowym Sączu podkreśla, że wytrawny specjalista w zakresie budowy mostu w Kurowie Tomasz Kosecki ani słowem w swoich publikacjach nie wspomina o podobnej historii. Tyle tylko, że przekazy historyczne czasem potrafią być nieprecyzyjne, a przez to mylące. Zakrzewski przypomina historię zawalenia się tunelu kolejowego w Żegiestowie, którą ostatnio wiele mediów z upodobaniem przypominało. Sam Zakrzewski przeanalizował wszystkie dostępne gazety austriackie z tamtego okresu i w nich nie ma słowa o podobnym incydencie. - A przecież Austriacy byli bardzo skrupulatni w odnotowywaniu podobnych zdarzeń – podkreśla nasz rozmówca.

Dlatego w przypadku dramatycznej śmierci Polaka przy budowie mostu w Kurowie doszliśmy do wniosku, że warto mimo wszystko podzielić się tą historią z Czytelnikami "Sądeczanina". Może się bowiem okazać, że są jeszcze inne osoby, które tę historię znają albo znają jej świadków. Tu w końcu chodzi o pamięć człowieka. Zatem jeśli możecie nam pomóc w rozwikłaniu zagadki i weryfikacji opisanego dramatu, to czekamy na Wasze sygnały pod numerem telefonu: 797 774 573 ([email protected] Fot.: archiwum sądeczanin.info - SHES)







Dziękujemy za przesłanie błędu