Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
13/02/2022 - 05:25

Niektóre domy są odcięte od świata. Karetki nie mogą dotrzeć do pacjentów

Choć w Nowym Sączu po śniegu nie ma już śladu i wydaje się, że nadchodzi wiosna, to w sąsiednich gminach zima wciąż daje się we znaki mieszkańcom. Szczególnie odczuwają to osoby, których domy położone są w górzystym terenie i dojazd w zimie jest znacznie utrudniony.

Nie ma tygodnia żeby sądeccy strażacy nie byli proszeni przez załogę pogotowia ratunkowego o pomoc w dotarciu do pacjenta, ponieważ karetka nie jest w stanie dojechać na miejsce. Do takiej właśnie sytuacji doszło początkiem lutego w gminie Łącko.

Tak jak już informowaliśmy kilka dni temu, mieszkanka Obidzy pilnie potrzebowała pomocy medycznej. Niestety jej dom znajdował się w górzystym, trudno dostępnym terenie, do którego dojazd w zimie był utrudniony. Załoga pogotowia ratunkowego nie była w stanie dotrzeć pod wskazany adres.

Z pomocą ratownikom medycznym pośpieszyli strażacy z miejscowej jednostki, którzy próbowali dotrzeć na miejsce samochodem terenowym. Niestety im również nie udało się. Droga była bardzo zaśnieżona. Zakończyli jazdę około pół kilometra od domu pacjentki. Dalszą drogą ratownicy medyczni i strażacy pokonali pieszo.

Po wielu trudnościach medykom udało się dotrzeć do pacjentki. W czasie gdy ratownicy udzielali pomocy starszej kobiecie, strażacy z Nowego Sącza dotarli na miejsce za pomocą quada z przyczepką.

Po badaniach okazało się, że mieszkanka Obidzy musi trafić do szpitala. Strażacy wspólnie z ratownikami przenieśli pacjentkę na przyczepkę i przykryli ją kocami. W ten sposób transportowali ją do karetki, która następnie przewiozła ją do szpitala w Nowym Sączu. To była ekstremalna akcja, która trwała ponad dwie godziny. 

W dotarciu do pacjenta medykom bardzo często pomagają także goprowcy, którzy dyżurują w Krynicy-Zdroju i Piwnicznej. Ratownicy górscy posiadają quady na gąsienicach, za pomocą których są w stanie dotrzeć do poszkodowanych, którzy znajdują się w górzystym, zaśnieżonym, trudno dostępnym terenie.

- Trzy lata temu krynicka i podhalańska grupa GOPR podpisała porozumienie z komendantem wojewódzkim Państwowej Straży Pożarnej w zakresie wzajemnego powiadamiania się o zdarzeniach. Określa ono zasady naszej współpracy. Bardzo często wspólnie ze strażakami pomagamy ratownikom medycznym w dotarciu do pacjentów. Posiadamy quady na gąsienicach i skutery śnieżne, które często wykorzystujemy przy tego typu akcjach – wyjaśnia naczelnik Grupy Krynickiej GOPR Michał Słaboń.

Na Sądecczyźnie jest wiele wiosek, które są bardzo wysoko położone i w zimie dotarcie do tych miejsc jest utrudnione. Często jest tak, że w Nowym Sączu jest już piękna, wiosenna pogoda, a w ościennych gminach na wysoko położnych przysiółkach jest półtora metra śniegu. Tak właśnie było w przypadku Obidzy. Dlaczego więc goprowcy nie zostali poproszeni o pomoc w dotarciu do pacjentki?

- Nasza współpraca z Górskim Ochotniczym Pogotowiem Ratunkowym układa się bardzo dobrze. Informujemy się wzajemnie o wszelkich zdarzeniach, szczególnie poszukiwawczych albo tych, które są prowadzone w terenach górskich. Bardzo często współpracujemy też z pogotowiem ratunkowym.  Często pomagamy ratownikom medycznym przenieść pacjenta do karetki albo dotrzeć do niego, bo sami z różnych przyczyn nie są w stanie dojechać na miejsce. Takie właśnie zgłoszenie otrzymaliśmy początkiem lutego. Zostaliśmy poproszeni przez załogę pogotowia ratunkowego o pomoc w szybkim dotarciu do pacjentki z Obidzy – wyjaśnia zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu Paweł Motyka.

Z pomocą ratownikom medycznym ruszyli strażacy z Obidzy, którzy mają samochód z napędem na cztery koła. Niestety warunki były tak trudne, że ich Land Rover nie dojechał na miejsce. Dopiero strażacy z Nowego Sącza quadem dotarli pod sam dom. Nie spodziewaliśmy się, że w Obidzy panują aż tak trudne warunki, tym bardziej, że w tym czasie w Nowym Sączu już w ogóle nie było śniegu, dlatego nie zaangażowaliśmy w akcję goprowców. Trudno mi teraz ocenić, jak potoczyłaby się ta akcja i czy medycy dotarliby do pacjentki szybciej gdyby na miejscu działał również GOPR. Tak czy inaczej wyciągamy wnioski z każdej akcji, z tej również wyciągnęliśmy – dodaje.

[email protected] Fot. PSP Nowy Sącz, OSP Obidza 

Niektóre domy są odcięte od świata. Karetki nie mogą dotrzeć do pacjentów




Choć w Nowym Sączu po śniegu nie ma już śladu i wydaje się, że nadchodzi wiosna, to w sąsiednich gminach zima wciąż daje się we znaki mieszkańcom. Szczególnie odczuwają to osoby, których domy położone są w górzystym terenie i dojazd w zimie jest znacznie utrudniony.






Dziękujemy za przesłanie błędu