Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
14/07/2017 - 16:00

Nie może wyjść za mąż przez... rozkład jazdy autobusów

Nie dla nich wieczorne imprezy w Nowym Sączu, koncerty, czy późne seanse w kinie. Ich życie towarzyskie musi przebiegać… w rytm rozkładu jazdy ostatnich wieczornych autobusów do okolicznych miejscowości. - Czuję się czasem tak, jak nastolatka, której mama każe wracać do domu o przyzwoitej porze, mówi mieszkanka Gródka nad Dunajcem.

- Piątek, piąteczek cieszą się pod koniec tygodnia moi znajomi z pracy i pytają „Gośka”, idziesz z nami na imprezę? A ja niezmiennie odpowiadam z żalem, że chętnie bym poimprezowała, ale ostatni autobus z Nowego Sącza do Gródka nad Dunajcem, gdzie mieszkam, odjeżdża o godzinie 20.22.

Małgorzata żali się, że tak jest prawie zawsze. Czasem śpi u koleżanki, ale - jak mówi - nie będzie jej się ciągle zwalać na głowę.

- Przez te autobusy chyba nigdy nie wyjdę za mąż, bo jak tu poznać kogoś fajnego, skoro prawie w ogóle nie chodzę na imprezy - skarży się Małgorzata.

Nie tylko mieszkance Gródka nad Dunajcem rozkład jazdy autobusów rujnuje życie towarzyskie. Ten problem dotyka także mieszkańców wielu innych miejscowości.  

O wieczornym seansie w nowosądeckim kinie, wypadzie na koncert czy imprezę z przyjaciółmi mogą tylko pomarzyć mieszkańcy miejscowości leżących na trasie do Limanowej, Świniarska, Miłkowej, Przysietnicy czy Nawojowej. Większość prywatnych przewoźników ostatnie połączenia z miasta na swoich liniach oferuje między godzinami 19 a 20.

- Nie każdy ma samochód. Zresztą po imprezie, na której człowiek chciałby wypić choćby piwo i tak nie można nim wrócić, a taksówka jest za droga. Pozostaje kogoś prosić o podwiezienie, albo nocleg u kolegi - mówi Łukasz ze Świniarska.

 „Poszaleć” za to mogą ci, którzy jadą z Nowego Sącza w kierunku Piwnicznej i Krynicy Zdroju. Ostatnie busy jeżdżą o 21.

Najbardziej komfortowych godzin odjazdu autbusów można by się spodziewać na trasach do takich miast jak Kraków lub Tarnów. O ile do Tarnowa można znaleźć autobus nawet koło godziny 21, czy 22, to ludzie z małych miejscowości przy drodze 75 ostatnie połączenia mają o… godzinie 18 i 19.

Jedynym plusem jest to, że przewoźnicy mają takie same rozkłady zarówno w ciągu tygodnia jak i w weekendy i święta.

Mieszkańcy okolicznych miejscowości skarżą się zwłaszcza na soboty i niedziele.

- Ostatni autobus do domu mam w sobotę o godzinie 14.25 - żali się jeden z naszych rozmówców.  

Jeszcze gorzej jest w lecie, kiedy przewoźnicy ze względu ma mniejszy ruch na trasach do okolicznych miejscowości ograniczają liczbę kursów, a o wieczornych połączeniach w ogóle można zapomnieć.

- Rozkład jazdy rujnuje nam życie kulturalne i towarzyskie - mówią z żalem pasażerowie autobusów.  

Jakub Janisz,  (ami), fot. J.J







Dziękujemy za przesłanie błędu