Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
13/12/2022 - 20:30

Nie mogą zapomnieć jak w nocy przyszli po nich esbecy. 13 grudnia 1981 w Nowym Sączu

Telefony od rana były głuche. Przerażająca informacja o wprowadzeniu w całej Polsce stanu wojennego do większości mieszkańców Sądecczyzny popłynęła z ekranów telewizorów, kiedy zostało nadane specjalne wystąpienie generała Wojciecha Jaruzelskiego. Ten straszny dzień i falę zatrzymań dobrze pamiętają sądeccy opozycjoniści i działacze „Solidarności”.

Ten dzień kojarzy im się  z twarzą generała Wojciecha Jaruzelskiego na ekranie telewizorów. Wyjątkowo mroźny dzień. Ten mróz szczególnie pamiętają działacze „Solidarności”, po których w pamiętną noc z soboty na niedzielę 12 na 13 grudnia przyszli esbecy. Pamiętają strach i niepewność gdy w milicyjnych radiowozach jechali w nieznane. Dziś do tamtego dnia mają już dystans, ale tamte wydarzenia pamiętają tak, jakby to było wczoraj.

„Przed piątą rano nagle budzenie. To mama. Zdenerwowana mówi, że przyszła Magda i Dorota - jest wojna. (…) Szybko ubieram się i rozmawiam z dziewczynami. Ogłoszono stan wojenny, aresztują ludzi, powinienem się gdzieś szybko ukryć. Mogą po mnie przyjść. Wychodzę z domu. Zimno, nawet bardzo zimo”… – tak wyglądał zimowy poranek 13 grudnia 1981 r. w domu krakowianina Adama Kality. Jeszcze przed północą SB stanęło natomiast u drzwi Andrzeja Szkaradka. Jak wspomina, zmęczony i zaspany otworzył i stało się!

-  Kilka dni przed 13 grudnia 1981 roku zaczęły się kłopoty z łącznością teleksową; już wtedy przypuszczaliśmy, że coś się zaczyna dziać, ale nie robiliśmy szczególnych przygotowań. Nieco wcześniej władze przeprowadziły Duzy pobór do ROMO - tak ten dzień zapamiętał Grzegorz Sajdak ówczesny przewodniczący nowosądeckiej Delegatury NSZZ Solidarność. -  Żony wcielonych przychodziły do Delegatury i pytały „co się dzieje?”. 12 grudnia 1981 roku byłem na spotkaniu w Krakowie w MKZ, gdzie już wyczuwało się bardzo nerwową atmosferę. W Gdańsku trwało posiedzenie Komisji krajowej NSZZ „S” , czekaliśmy na jego wyniki. Do Nowego Sącza wracałem przez Gorlice, gdyż odwoziłem Jacka Galanta. Wstąpiłem jeszcze do Delegatury, gdzie koledzy pełnili całodobowy dyżur. W domu byłem po 23.00, zdążyłem się położyć i usnąłem. Pięć po dwunastej obudziła mnie żona mówiąc, że przyszli jacyś panowie. Nie słyszałem nawet pukania. Zapytałem przez drzwi „kto tam?”, ale już podejrzewałem, że coś niedobrego zaczęło się dziać

Pomimo upływu 41 lat, oni wciąż noszą w sobie wspomnienie każdej godziny, każdego dnia i nocy ówczesnych represji, aresztowań, a przede wszystkim wszechobecnego poczucia terroru, a zarazem coraz mocniej wyzwalającego się buntu przeciwko temu zniewoleniu. Uczestniczenie w łańcuchu pamięci o tamtych wydarzeniach jest naszym zobowiązaniem wobec przyszłych pokoleń, ale także wobec poszkodowanych i zabitych przez reżim komunistyczny – mówi wojewoda małopolski Łukasz Kmita.







Dziękujemy za przesłanie błędu