Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 4 maja. Imieniny: Floriana, Michała, Moniki
09/02/2018 - 07:00

Nie będzie już wychodzenia „na dymka” w pracy? Szykują bat na palaczy

Czy pracodawcy dobiorą się do skóry palaczom? Być może skończy się wychodzenie „ na dymka”, a jeśli ktoś nie będzie w stanie opanować swojego nałogu, musi oddać „przepalone” minuty. Takie pomysły ma rządowa komisja, która przymierza się do wprowadzenia zmian w kodeksie pracy.

Coraz trudniejsze życie mają palacze. W 2010 roku nikotyniarze zostali pogonieni z restauracji, klubów i kawiarni, także z wielu miejsc publicznych. Teraz  może być problem z wychodzeniem „na dymka” w pracy. Jak donosi dziennik „Gazeta Prawna” rząd przymierza się do zmiany zapisów w kodeksie pracy.

Przeczytaj też "Makabreska"?Kobieta pluje krwią na opakowaniach papierosów

Pracownicy, którzy korzystają z przerw na papierosa muszą liczyć się z tym, że będą musieli je odpracować, choć  nie będzie to obowiązkowe. To, czy takie rozwiązanie zostanie wprowadzone, zależy od pracodawcy.

- Ten problem podnoszony jest od dawna - mówi prezes Sądeckich Wodociągów Janusz Adamek. -  Kodeks pracy zakłada piętnastominutową przerwę dla pracownika. Jednak palacze w praktyce , mają tego czasu więcej. Ci, którzy „na dymka” nie wychodzą mówią, że zarabiają tyle samo na równorzędnych stanowiskach, a  pracują dłużej. Mają poczucie niesprawiedliwości. Jeśli ten przepis nie będzie obligatoryjny, trzeba to przeanalizować  - dodaje Adamek.  

Czy można oszacować ile kosztuje firmę tytoniowy nałogowiec? Można.  Straty finansowe wynikające z zatrudnienia jednego palacza mogą sięgać nawet do kilku tysięcy złotych rocznie.Policzył  to Leszek Zając z firmy Alan Systems, produkującej komputerowe systemy analizy czasu pracy.

- Godzina pracy osoby zarabiającej 2 tys. zł netto to 12,50 zł. Załóżmy, że wychodzi na papierosa pięć razy dziennie, na 10 minut, czyli 50 minut każdego dnia nie pracuje, co daje kwotę 10,42. Miesięcznie jest to już 208,40 zł, a rocznie 2500,80 zł. Łatwo policzyć, jakie są koszty, jeśli takich pracowników jest 10 czy 100.

Czytaj też Pół roku kobieta z opakowania papierosów pluje krwią, a palacze.. zakrywają obrazek

Z palącego pracownika wynikają dla firmy także straty innego rodzaju, na co zwraca uwagę sądecki psycholog Bogdan Kajzer.

-To, że pracownika nie ma przy biurku, kiedy pali, nie jest jedynym problemem - dodaje sądecki psycholog Bogdan  Kajzer. -Nałogowi palacze mają również problemy z koncentracją, wykazują wyższy poziom stresu, są mniej zdyscyplinowani. Ponadto obecność osób palących na terenie przedsiębiorstwa może przyczyniać się również do konfliktów między palącymi i niepalącymi - mówi psycholog.

 Jakie jest wasze zdanie na ten temat rządowych pomysłów?

[email protected] fot. Jm







Dziękujemy za przesłanie błędu