Ludzie nadal bez drogi. Sprawiedliwość omija gminę Chełmiec szerokim łukiem
Zobacz też: Sąd bezwzględnie nakazał kopalni odbudować przejazd dla odciętych Łazów
Mija prawie rok od chwili gdy o Łazach Marcinkowickich, przysiółku w gminie Chełmiec za sprawą emisji kolejnego odcinka polsatowskiej serii „Państwo w Państwie” dowiedziała się cała Polska. Gmina odcięła mieszkańcom dotychczasowy dojazd przez Kopalnię Surowców Skalnych w Klęczanach (należącą w 100 procentach do chełmieckiego samorządu) a w zamian wybudowała alternatywny dojazd. Tyle, że ten okazał się samowolą budowalną i jako taki musiał być zamknięty przez nadzór budowalny.
Sądecki inspektor nadzoru wychodząc naprzeciw gminie nakazał jej dostarczenie projektu budowlanego, dzięki któremu można by było zalegalizować ten dukt a potem sąd nakazał kopalni bezwzględnie odtworzyć i udostępnić mieszkańcom stary dojazd. Myli się jednak ten, kto uważa, że na tym gehenna ludzi z tego osiedla się skończy.
Dlaczego? Kopalnia – zgodnie z przysługującym jej prawem - odwołała się od niekorzystnego dla siebie wyroku. Sprawa nadal jest w toku. A dokumentacja legalizacyjna dostarczona przez pełnomocnika gminy jest nadal niepełna.
Zobacz też: Pomóżcie! Tu naprawdę szykuje się tragedia. I znów o „przeklętych” Łazach
Ale na tym nie koniec. W zeszłym tygodniu do Janusza Golca, inspektora nadzoru budowlanego z Nowego Sącza wpłynęły wnioski kilku mieszkańców z Łazów, którzy stanowczo protestują przeciw temu, żeby gmina zrobiła z dojazdu drogę wewnętrzną. Bo według nich jedynie droga o statusie drogi gminnej nakładałaby na gminę konieczność zachowania adekwatnych do ich potrzeb paramentów dojazdu, obowiązek dbania o niego w przyszłości a w sezonie zimowym odśnieżania. Z treści owych wniosków wynika, że nadal są wątpliwości, czy gmina ma prawo własności do terenu, na którym owa droga jest projektowana.
Sądecki nadzór zwrócił się tym samym do pełnomocnika gminy o ponowne dostarczenie oświadczenia o prawie do dysponowania nieruchomością. Równolegle - po raz kolejny poprosił – nadzór wezwał pełnomocnika do uzupełnienia dokumentacji o pozwolenie wodno-prawne w zakresie odprowadzenia wód opadowych. Chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo i stabilność drogi i wykonanie jej zgodnie z przepisami.
Jednocześnie Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego w Krakowie - do którego gmina Chełmiec odwołała się po określeniu inwestycji jako samowoli argumentując m.in., że to wcale nie była budowa nowej tylko utwardzenie starej drogi - dał Chełmcowi na przygotowanie pełnej dokumentacji budowalnej czas do końca tego roku.