Łososina Dolna na czarnej liście LGBT. Mularczyk: bezczelna prowokacja
Zdjęcie do sieci wrzucił aktywista LGBT Bart Staszewski, o którym zrobiło się głośno w styczniu, kiedy opublikował fotografie znaków wjazdowych do Świdnika, Końskowoli, Niedrzwicy Dużej i Puław. Samorządy tych miejscowości przyjęły prorodzinne uchwały. Na zdjęciach widać było przywieszone pod znakami żółte tablice z napisem „Strefa wolna od LGBT”, przetłumaczonym później na angielski, francuski i rosyjski.
Informacje o tablicach rozeszły się w zachodnich mediach. Polska znalazła się w ogniu międzynarodowej krytyki. Teraz Staszewski zamieścił w internecie zdjęcie tablic pod znakami wjazdowymi do Łososiny Dolnej i Istebnej. W ten sposób piętnuje samorządy za za przyjęcie „homofobicznej” rezolucji dotyczącą powstrzymania ideologii „LGBT”
„Kontynuuję mój foto-projekt stref wolnych od LGBT. Teraz Łososina Dolna i Izdebna” – napisał w mediach społecznościowych. „Wstydźcie się radni, którzy deklarujecie miasta wolne od ideologii LGBT”.
Akcja Staszewskiego oburzyła posła Arkadiusza Mularczyka.- Są to ewidentne, bezczelne prowokacje, których celem jest stygmatyzowanie tych miejscowości, robienie hejtu za granicą, pozbawianie środków – mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl parlamentarzysta. Sprawę zgłosił na policję.
Sprawa nielegalnego zawieszania tabliczki na znaku drogowym w pięknej gminie Łososina Dolna została zgłoszona na @PolskaPolicja w Nowym Sączu. https://t.co/DgtZDhh3lE
— Arkadiusz Mularczyk (@arekmularczyk) September 4, 2020
Po telefonie posła policja pojechała do Łososiny, jednak tabliczki już nie było. Zdaniem Mularczyka albo Staszewski dokonuje fotomontażu, albo tablice montuje, robi zdjęcia i od razu ściąga, przy czym w przyjazd aktywisty na Sądecczyzną powątpiewa.
Pan Staszewski opublikował dziś zdjęcia z dwóch miejscowości – Łososiny Dolnej i Istebnej, która oddalona jest od Łososiny o 180 km – mówił Mularczyk na lamach wPolityce.pl
Podobnego zdania są niektórzy internauci, którzy na dowód zamieszczają własne zdjęcia.
W opinii posła Mularczyka gminy, które aktywista LGBT stara się oczernić, powinny go pozwać.
- Są to ewidentne, bezczelne prowokacje, których celem jest stygmatyzowanie tych miejscowości, robienie hejtu za granicą, pozbawianie środków itd. Przerabialiśmy to przy Nowym Sączu, przy Tuchowie, gdzie wypowiadali się nawet unijni komisarze – mówiąc, że trzeba ukarać te miejscowości i pozbawić je funduszy europejskich. Pod wpływem bezczelnych prowokacji uruchamia się później działania o charakterze represyjnym wobec tych miejscowości— wskazuje poseł w wypowiedzi dla w Polityce.pl