Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 27 kwietnia. Imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty
24/03/2023 - 11:50

Dostał ataku padaczki, a ludzie myśleli, że jest pijany. Nikt nie pomógł

Epilepsja, która częściej nazywana jest padaczką, to choroba, na którą w Polsce cierpi około pół miliona osób. Dużo się o niej mówi w mediach, ale wiele osób wciąż nie wie, jak się zachować w sytuacji, gdy osoba chora dostanie ataku. Co gorsza, ludzie często nie potrafią rozpoznać ataku padaczki. Mijają osoby chore szerokim łukiem, bo... myślą, że są pijane. To właśnie przydarzyło się panu Zbigniewowi Dąbrowskiemu z Nowego Sącza, który zwrócił się do Czytelników "Sądeczanina" z ważnym apelem.

Pan Zbigniew Dąbrowski od czterdziestu lat choruje na padaczkę i wciąż spotyka się z niezrozumieniem. Gdy dostaje ataku, ludzie postrzegają go jako nietrzeźwego. Przyklejają mu łatkę, że to pijak, od którego lepiej trzymać się z daleka. To, co spotkało go w miniony czwartek (23 marca), przelało czarę goryczy, dlatego postanowił skontaktować się z naszą redakcją, aby ku przestrodze opowiedzieć swoją historię.

- W czwartek wybrałem się do rynku. Zbliżają się święta wielkanocne. Chciałem kupić córeczce koszyczek, aby w Wielką Sobotę mogła pójść do kościoła poświęcić pokarmy. Gdy wracałem autobusem miejskim do domu, już wtedy czułem, że coś złego się dzieje. Przeczuwałem, że będę miał atak padaczki. Próbowałem skontaktować się z żoną, ale jak na złość nie mogłem się do niej dodzwonić. Dopiero chwilę później do mnie oddzwoniła. Powiedziałem jej, że źle się czuję, a ona zaoferowała, że wyjdzie po mnie na przystanek przy ulicy Łukasińskiego obok Lidla, na którym miałem wysiąść z autobusu – opowiada pan Zbigniew Dąbrowski.  

Zobacz też Proboszcz źle się poczuł, jego serce przestało bić. Długo go reanimowali

- Gdy wysiadłem z autobusu, żony jeszcze nie było, bo musiała przejść spory kawałek z mieszkania do miejsca, w którym umówiliśmy się. I wtedy stało się najgorsze. Po przejściu kilku metrów dostałem ataku padaczki. Upadłem na ziemię. Ludzie dziwnie patrzyli na mnie. Wszyscy mijali mnie z daleka, nikt nie udzielił pomocy. Miałem szczęście, że już po chwili na miejscu pojawiła się moja żona wraz z córką – wspomina pan Zbigniew.

Żona poprosiła o pomoc gapiów, ale nikt nie zareagował. Komentowali, że jestem pijany. Żona tłumaczyła im, że mam atak padaczki, ale oni już przylepili mi łatkę pijaka. Aż strach pomyśleć, jak mogło się to wszystko zakończyć, gdyby moja żona nie pojawiła się na miejscu. Niestety, takie sytuacje często się zdarzają. Ludzie myślą, że jak człowiek leży na ziemi, to na pewno jest pijakiem. Nie przyjdzie im do głowy, że może ktoś jest chory, może potrzebuje pomocy – żali się nasz rozmówca.

Przypomnijmy. Napadom padaczkowym często, choć nie zawsze, towarzyszą gwałtowne ruchy lub drgawki. Chory może doświadczać omamów węchowych lub słuchowych. Mogą wystąpić: utrata przytomności, nieruchome spojrzenie lub mimowolne powtarzające się gesty.

Co w takiej sytuacji zrobić? Jak się zachować? 

  • Zachowaj spokój i zimną krew – nie krzycz, nie panikuj, nie płacz.
  • Nie ruszaj chorego, chyba że znajduje się w niebezpiecznej pozycji, która może spowodować obrażenia, albo na środku ulicy.
  • Zabezpiecz miejsce, w którym znajduje się chory. Usuń z jego zasięgu wszystko, co może spowodować obrażenia.
  • Nie wkładaj niczego do ust chorego.
  • Rozwiąż choremu krawat lub poluzuj kołnierz.
  • Po zakończeniu napadu włóż pod głowę chorego poduszkę lub złożoną odzież i delikatnie przewróć go na bok (aby oczyścić drogi oddechowe i przyspieszyć przepływ śliny). Upewnij się, że łatwo oddycha.
  • Pozwól choremu odpocząć.
  • Wezwij pomoc, jeśli:

              - atak trwa dłużej niż 5 minut: przedłużone ataki mogą być śmiertelne
              - nowy kryzys pojawi się natychmiast po pierwszym
              - utrata przytomności utrzymuje się kilka minut po zakończeniu ataku
              - oddech lub stan świadomości nie powracają
              - osoba ma wysoką gorączkę
              - chory czuje się wyczerpany
              - kobieta jest w ciąży
              - chory ma cukrzycę
              - chory się skaleczył
              - to pierwszy atak chorego.

  • Pozostań z chorym do czasu ustąpienia napadu, odzyskania świadomości lub przyjazdu karetki.
  • Jeśli jesteś w stanie, postaraj się liczyć czas od rozpoczęcia napadu. To istotna informacja dla lekarza z pogotowia ratunkowego.

[email protected] Fot. Ilustracyjna RG







Dziękujemy za przesłanie błędu