Co bardziej zagraża tutaj rowerzystom: powódź czy złamanie karku?

O potrzebie zainstalowania barierek w tym miejscu, miejscu widocznym na załączonym powyżej, radny Sławomir Szczepaniak mówił na sesjach już kilka razy. Pierwszy raz zaraz po oddania tego odcinka EuroVelo. Radny poprosił nawet burmistrza, by ten wystąpił z formalnym wnioskiem w tym zakresie do inwestora, czyli do Zarządu Dróg Wojewódzkich. Stanęło na tym, że ZDW barierek ustawić nie może, bo nie zgadzają się na to Wody Polskie, które obawiają się, że przy wysokim stanie Dunajca płynącego pod mostem św. Kingi barierki mogą stanowić dodatkowe zagrożenie. Szczepaniak tej argumentacji nie przyjmuje – nie chodzi przecież o stawianie zasieków, tylko jakiegoś zabezpieczenia.

Zobacz też: Nowy Sącz: kto i dlaczego nasłał policję na sprzedawcę pieczywa?

Ścieżka rowerowa w tym jest tak wyprofilowana, że wystarczy chwila nieuwagi, zawodne hamulce i wywrotka gwarantowana. A przecież jeżdżą tędy licznie całe rodziny z dziećmi w różnym wieku. Dla radnego to oczywiste: trzeba chuchać na zimne, bo licho nie śpi.

Na ostatniej sesji w Starym Sączu temat znów wrócił a to dlatego, że gościem był radny wojewódzki Stanisław Pasoń. – Mam taką prośbę – mamy piękną ścieżkę rowerową w Starym Sączu. Już kilkanaście miesięcy temu został wykonany jej łącznik pod mostem świętej Kingi. Ona oczywiście ułatwia rowerzystom przejazd (rowerzyści nie muszą przekraczać Dunajca przecinając na moście wyjątkowo ruchliwą DW 969 – dop. red), ale jest tam problem bezpieczeństwa. Czy byłaby szansa, by pan radny porozmawiał z odpowiednimi służbami wojewódzkimi czy by nie dało się tam zainstalować jakiś barierek? – apelował Szczepaniak do Pasonia prosząc go o pilotowanie tej sprawy.

Czy tym razem uda się zrobić krok do przodu? O rozwoju sytuacji będziemy informować na bieżąco. ([email protected] Fot.: archiwum sądeczanin.info - ES)