Była strzelanina, był czołg. Wojna znowu wybuchła w Małej Wsi [WIDEO] [ZDJĘCIA]
To była przygotowana z wielkim rozmachem inscenizacja historyczna, nawiązująca do walk o Nowy Sącz pod koniec drugiej wojny światowej. Widowisko pod tytułem „Wojna w Małej Wsi czyli przełamanie niemieckiej linii obrony OKH Stellung a2 w styczniu 1945” zorganizowali wspólnie członkowie Stowarzyszenia Razem dla Kultury i Polskiego Towarzystwa Historycznego.
Wybuchy, wystrzały wojskowe samochody terenowe, motocykle, oryginalny radziecki czołgu T-34 oraz i pól setki żołnierzy… wszystko wyglądało, jak ponad siedemdziesiąt lat temu.
Dowództwo jednostek Armii Czerwonej widziało Nowy Sącz jako miasto ważne strategicznie, leżące na wschodnim brzegu rzeki Dunajec z kolejowym i drogowym węzłem komunikacyjnym – piszą w opracowaniu przypominającym tło historyczne tamtych wydarzeń Paweł Terebka i Rafał Podsiadło. - Dlatego też okupant miasto to zmienił w silny punkt oporu. Główne linie obrony wybudowano na zachodnim brzegu rzeki Dunajec.
Składały się z pięciu linii okopów ciągnących się od Dunajca w kierunku zachodnim i zlokalizowanych również na pobliskich wzgórzach. Całość była wyposażona w zapory z drutu kolczastego, kozły, pola minowe. Linie wzmocniono żelbetowymi stanowiskami karabinów maszynowych typu Ringstand 58 c oraz schronami dla załóg i dział. Na wzgórzach w Chełmcu rozlokowana była bateria dział niemieckich75 mm, skierowana bezpośrednio w stronę Nowego Sącza - piszą autorzy opracowania.
Po siedemdziesięciu pięciu latach rekonstruktorzy odtworzyli przełamanie niemieckiej linii obrony OKH Stellung.
[email protected] fot. Robert Tomasik, film Rafał Podsiadło