Będzie szturm na sądecką Straż Graniczną? Mają etaty do wzięcia
Czy i tym razem chętni przypuszczą tak na Karpacki Oddział Straży Granicznej w Nowym Sączu. To pytanie na razie pozostaje bez odpowiedzi, bo chętni do noszenia munduru muszą być… muzykami. Wolne etaty są, ale w słynnej na całą Polskę reprezentacyjnej orkiestrze.
Czytaj też Praca w straży granicznej hitem. 18 etatów i ponad 250 chętnych!
Jakie instrumenty są w cenie? Kto chce przywdziać pelerynę i kapelusz z orlim piórem musi grać na flecie poprzecznym, klarnecie, waltorni, perkusji, trąbce, oboju kontrabasie lub gitarze basowej.
Kto zdolności muzycznych nie ma, może ubiegać się o pracę w palcówkach w Kielcach, Krakowie - Balicach, Tarnowie i Zakopanem, gdzie do wzięcia jest w sumie trzynaście etatów.
Kto chce zostać pogranicznikiem musi wykazać się cierpliwością. Procedura naboru do służby jest skomplikowana. Składa się z dwóch etapów i trwa kilka miesięcy.
Przeczytaj też Karpacki Oddział Straży Granicznej wrócił do Nowego Sącza!
- Pierwszy etap to rozmowa kwalifikacyjna, przed komisją w Nowym Sączu, weryfikacja danych, badanie psychologiczne i psychofizjologiczne polegające na badaniu wariografem. Etap drugi odbywa się w jednym z ośrodków szkoleniowych straży Granicznej, w Koszalinie lub Kętrzynie, gdzie trzeba zdać pomyślnie test z wiedzy ogólnej, języka obcego i test sprawnościowy. Potem jest jeszcze jedna rozmowa kwalifikacyjna.
Cała procedura wyłaniania kandydatów na pograniczników zajmuje kilka miesięcy. Dopiero wtedy okaże się kto znajdzie się w gronie szczęśliwców. Zanim nowi funkcjonariusze trafią do służby, muszą przejść jeszcze specjalistyczne szkolenia, potem czeka ich jeszcze miesięczna praktyka i szkoła podoficerska.
[email protected] fot. archiwum