Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 18 kwietnia. Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy, Goœcisławy
11/12/2020 - 16:50

Autobusy MPK znów nie dla mieszkańców gminy Chełmiec

Na wczorajszej sesji radni gminy Chełmiec po raz kolejny dyskutowali o organizacji transportu zbiorowego w gminie. Przyczynkiem był projekt uchwały o uruchomieniu w przyszłym roku pięciu wewnętrznych linii, obsługujących gminę. Radny Stanisław Kuzak tradycyjnie zaapelował do wójta o ponowne przemyślenie współpracy z MPK twierdząc wręcz, że wójt dobrze wychował wiceprezydenta Artura Bochenka… O co chodziło?

Autobusy? Wójt Chełmca dobrze wychował wiceprezydenta Nowego Sącza Bochenka…

Do końca roku, dzięki rządowemu wsparciu, gmina mogła uruchomić dwie linie z Woli Kurowskiej i Krasnego Potockiego. Gmina mogła zapłacić przewoźnikom za przejazd tylko w granicach samorządu, dojazd do Nowego Sącza przewoźnicy musieli organizować we własnym zakresie.

Tyle tylko, że bardzo szybko się okazało, że mogą się zatrzymywać jedynie na ściśle wybranych przystankach, bo miasto nie chce przedłużać umów na ich użytkowanie przez firmy będące konkurencją dla miejskiej spółki MPK. Docelowo zewnętrzni przewoźnicy będą mieli możliwość zatrzymywania się tylko na jednym, centralnym, z którego pasażerowie – chcąc nie chcąc, ale musząc i płacąc dodatkowo – przesiadać do autobusów MPK. Alternatywa? Bieganie po mieście na piechotę.

Zobacz też: „Owce nie posłuchały juhasa”. Radni w Chełmcu odrzucili śmieciową podwyżkę

Miasto nawet nie ukrywa celu takiej polityki – MPK chce przejąć komunikacyjną obsługę regionu. Czerwone autobusy już dziś dojeżdżają do gmin Kamionka Wielka, Grybów, Nawojowa, Łącko, Podegrodzie, Stary Sącz itp. Propozycje współpracy otrzymali też wójtowe Rytra i Piwnicznej, gdzie dziś dociera tylko jeden przewoźnik i to taki, którego usługi pozostawiają wiele do życzenia.

Radny Stanisław Kuzak i sołtys Krzysztof Kornaszewski wystąpili już do władz Nowego Sącza, by te jednak wyszły naprzeciw potrzebom mieszkańców Chełmca, którzy się tu uczą i pracują i pozwoliły spółkom współpracującym z gminą korzystać ze wszystkich najważniejszych przystanków. Jednoznacznej odpowiedzi nie ma do dziś. Przede wszystkim dlatego, że miasto chce wpuszczać pojazdy tylko o określonej klasie ekologicznej, do której prywaciarzom bardzo daleko.

Z nowymi liniami będzie podobnie, jeśli nie gorzej. I od tego swoje wystąpienie na sesji zaczął Stanisław Kuzak. Gmina dokłada do samodzielnej organizacji transportu około 97 tysięcy, MPK za swoje usługi chciało kiedyś około 180 tysięcy. Niby około sto tysięcy mniej, ale już niebawem może się okazać, że za te oszczędności urzędników płacić będą ze swoich mieszkańcy, którzy zamiast jednego biletu w drodze do szkoły czy zakładu pracy będą musieli kupować dwa.

Zobacz też: Walczą o przystanki dla Chełmca. Dla Nowego Sącza to ryzykowny precedens

- Powiem panu krótko: dobrze sobie pan wychował ucznia, którym był pan wójt Artur Bochenek. (…)Uważam, że na tę chwilę jest bardzo dobrym wiceprezydentem Nowego Sącza. (…) Nie ugina się pod naciskiami naszej gminy i pan wójt dostaje tylko kolejne propozycje współpracy z MPK. I żebyście się pan sekretarz z panem wójtem niedługo nie zdziwili, jak nie zostaniecie w ogóle wpuszczeni do Nowego Sącza. Nasze busy będą tylko jeździć na Bulwar Narwiku, bo już Nowy Sącz sygnalizuje wam to pomalutku, inteligentnie, tak żebyście mieli czas na przemyślenie. (…) Dlaczego tych busów nie chcą wpuszczać? Może nie ma się wcale co dziwić – komentował Kuzak.

Odpowiedź Bernarda Stawiarskiego była dość wymijająca – zastrzegł, że o pieniądze na organizację własnego transportu gmina może się ubiegać dopiero od niedawna, ale jeśli rządowa pomoc będzie podtrzymana, to transport ten będzie się rozwijał. – Może w Nowym Sączu autobusami jeździ się za darmo, ale za to po dziurawych drogach – komentował wójt zastrzegając, że o stanie nowosądeckich dróg przekonuje się na co dzień osobiście. – Stan tych dróg jest masakryczny, wymaga wielomilionowych, powiedziałbym nawet, że nie wiem czy miliard by wystarczył na to, by dorównać Chełmcowi, gdzie my mamy czterysta kilometrów w utrzymaniu…

Tradycyjnie nie mogło też zabraknąć przytyku, że gdyby Chełmiec został miastem, to gmina mogłaby zorganizować własny transport, ale gdy był czas na decyzje, radni tylko komentowali, że to się nie opłaci. Ostatecznie wszyscy radni, dwudziestu - zagłosowali za kontynuowaniem współpracy z prywatnymi firmami. (([email protected] Fot.: ilustracyjne archiwum sądeczanin.info)







Dziękujemy za przesłanie błędu