Ale mamy drożne kratki kanalizacji deszczowej. To tylko kilka ujęć z Nowego Sącza [ZDJĘCIA]

Zdjęcia, które zrobiliśmy dzisiaj po południu na ulicach w Nowym Sączu nie potrzebują chyba komentarza. Wystarczyło przejść się kilkoma z nich (w stosunkowo niewielkim promieniu), by natknąć się na takie oto kratki kanalizacji deszczowej.

Widać, że po ostatnich nawalnych deszczach, jakie przeszły nad Nowym Sączem nie były czyszczone.

Są to chociażby kratki kanalizacji deszczowej na dopiero co wyremontowanej ulicy Młyńskiej, ulicy Długosza, Mickiewicza i Barbackiego. To stosunkowo niewielki wycinek miasta.

Drożność kratek kanalizacji deszczowej jest sprawą kluczową zwłaszcza teraz, kiedy, można powiedzieć w pogodową aurę wpisują się deszcze, ale nie spokojne opady rozłożone w czasie tylko gwałtowne, szybkie deszcze nawalne, wyrządzające w przyrodzie i w dobytku ludzi sporo szkód.

Przy praktycznie kompletnie zatkanej kratce do kanalizacji deszczowej, jaką można zobaczyć na jednym z tych zdjęć (ulica Barbackiego) szybki odpływ wody do kanalizacji w tym miejscu jest raczej wątpliwy.

Przypomnijmy, że w lipcu ubiegłego roku po nawalnych deszczach, jakie przeszły wówczas nad Nowym Sączem ówczesna przewodnicząca Rady Miasta Iwona Mularczyk, zarzucała władzom Nowego Sącza karygodne zaniedbania dotyczące utrzymania kanalizacji deszczowej. Radna Mularczyk wytykała włodarzom Nowego Sącza chociażby pozbawienie miasta obsługi "deszczówki" przez pięć miesięcy, wytykała również pięć unieważnionych przetargów na realizację tej usługi, a także ograniczenie usługi do 13 km kanalizacji (jej całkowita długość wynosi 94 km).

- Efekt zaniedbań miasta to zalane ulice i osiedla – podkreślała wtedy radna klubu PiS Wybieram Nowy Sącz.

Mamy nadzieję, że służby czuwające w Nowym Sączu nad tym, aby miejska kanalizacja deszczowa była drożna wyczyszczą kratki przed kolejnym nawalnym deszczem.

[email protected], fot. IM.