12. Festiwal Biegowy. Nad kondycją zdrowotną zawodników czuwa lek. Jacek Ślipek

W 12. Festiwalu Biegowym w Piwnicznej Zdroju uczestnicy kilka tysięcy biegaczy, którzy przyjechali do uzdrowiska z Polski i nie tylko. Zawodnikom towarzyszom ich rodziny, które ich dopingują. Impreza w Piwnicznej Zdroju jest mega – mówią uczestnicy.

Od piątku działa w Miasteczku Biegowym działa bardzo duży punkt medyczny, do którego mogą zgłosić się uczestnicy, którzy potrzebują pomocy medycznej. Nad kondycją zdrowotną uczestników 12. Festiwalu Biegowego czuwa lek. med. Jacek Ślipek, znany w regionie chirurg-ortopeda wraz zespołem medycznym. Ta impreza sportowa ma obstawę kilku karetek medycznych.

Dwunasta edycja Festiwalu Biegowego. Mnóstwo biegaczy pokonujących trasy biegowe. Panie doktorze, jaka jest kondycja zdrowotna biegaczy?

- Na razie nie można narzekać. Jest dobra. Na szczęście dopisała pogoda, a ta jest piękna, słoneczna. To wpłynęło na to, że urazów, w tym skręceń które zdarzyły się podczas tej imprezy jest stosunkowo niewiele. Jak sądzę byłoby ich zdecydowanie więcej, gdyby pogoda była gorsza.

Z jakimi urazami do tej pory do czynienia miał pana zespół medyczny?

- Zdarzyły się drobne otarcia, skręcenia stawów. Całe szczęście nie jest ich dużo. Na tą, jak na razie niewielką liczbę urazów – odpukujemy w niemalowane – wpłynęła, jak już wspomniałem – dobra pogoda i bardzo dobre przygotowanie tras biegowych. Zawodnicy nie te trasy nie narzekają.I chyba to sprawiło, że mamy mniej, mówiąc kolokwialnie mniej „roboty” medycznej. Oczywiście zdarzają się też zasłabnięcia zawodników zwłaszcza u tych po pokonaniu dłuższych dystansów, 100 km, 61 km, 36 km.

Z czego to wynika? Przeliczenia się z siłami….

- Myślę, że  duży wpływ ma też na to upalna pogoda. Właśnie końcówka tych długodystansowych biegów przypadała na godziny południowe, kiedy ta operacja słońca była bardzo mocna. Osoby, które zasłabły nie wymagały, na szczęście poważniejszej pomocy, transportu do szpitala. Po zaopatrzeniu, po podaniu kroplówek, bo mamy tutaj taką możliwość, wszystko skończyło się dobrze.

Czy tylko z takimi dolegliwościami zdrowotnymi macie do czynienia?

- Po pomoc zgłaszają się zawodnicy, których dopadły dolegliwości żołądkowo-jelitowe, ale na razie nie ma jakiś dramatycznych sytuacji.

Pierwszy pacjent, który trafił do Waszego punktu medycznego?

- Po godz. 16 w piątek trafił zawodnik, który miał problemy żołądkowo- jelitowe. Po podaniu leków wystartował w swoim biegu.

„Obstawia” pan pod względem medycznym kolejną już tę imprezę. Czy tych urazów i dolegliwości medycznych jest więcej w tym roku w porównaniu z poprzednimi latami?

- Jest to porównywalna liczba. W tym roku do Piwnicznej przyjechała porównywalna liczba uczestników. Jest ona podobna, jak w latach poprzednich. Jesteśmy tym – po czasie pandemicznym – zaskoczeni. Są to osoby, które regularnie biegają i dobrze wiedzą, jak do takiej imprezy biegowej przygotować się pod względem kondycyjnym.

Jakie badanie powinny sobie wykonać osoby, które startują na dłuższych dystansach, jeszcze przed biegiem?

- Powinni zmierzyć sobie ciśnienie, puls, po to, by wiedzieć, czy są przygotowani do biegu, czy nie mają niedoborów elektrolitowych.

Jakie standardy medyczne wdrażacie w przypadku skręcenia nogi?

- Powiem pani, że biegacze sa twardymi ludźmi. Skręcenia wstępnie zaopatrujemy, unieruchamiamy. Do tej pory nie było poważniejszych skręceń, więc uczestnicy, którzy doznali takiego urazu  jadą do domu. Jeśli uraz jest poważniejszy mamy transport, który odwozi do szpitala. Do dyspozycji uczestników jest kilka karetek (niesystemowych), które zabezpieczają tę imprezę w każdym jej punkcie. Wspomagają nas również goprowcy. Gdyby wydarzyło się coś poważniejszego to oczywiście powiadamiamy Pogotowie Ratunkowe.

[email protected], fot. Iga Michalec