Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
12/07/2014 - 07:49

Ewa Andrzejewska: Chce wylansować Piekło, spisać jego historię, może zrobić coś jeszcze…

Gdańszczanka, zafascynowana Nowym Sączem opowiada o dzielnicy Piekło. Planuje zapisanie barwnej historii tej enklawy, przechodzącej powoli do przeszłości.
- Mówi Pani, że dzielnica Piekło w Nowym Sączu jest jak warszawska Praga. Skąd to porównanie?
- Bo tak jest. Praga leży za Wisłą i Piekło znajduje się za rzeką Kamienica. Obie dzielnice były kiedyś osobnymi miastami. I tu i tam mieszkał szemrany element. Na Piekle żyli razem innowiercy, Polacy, Żydzi. Mieszkali żebracy i włóczędzy. Przyjeżdżali Cyganie.

- Kto jeszcze zamieszkiwał ten fragment miasta, rozciągający się wzdłuż ulicy Lwowskiej, i czym się zajmowali jego mieszkańcy?
-Mieszkali tam generalnie biedni ludzie, którym się nie przelewało. Rzemieślnicy, piekarze, krawcy, handlarze. Ale też zamiatacze ulic.

- Ta dzielnica bardzo długo była w zastoju, a teraz szybko się rozwija.
- To paradoks. Teraz jest to jedna z najszybciej industralizujących się dzielnic Nowego Sącza.
Długo była tutaj wieś. Wzdłuż ulicy Lwowskiej, tuż za mostem na Kamienicy stało kilka kamienic, a dalej już rozciągały się parterowe domki. Pani Danielewicz pisze w swoich pamiętnikach, że idąc z Załubińcza przez Piekło do Rynku szło się ulicami z ogrodami, sadami, a zapach bzów i kwiatów oszałamiał. Do końca lat 80.tych ubiegłego wieku niewiele się zmieniło. Gwałtowny rozwój nastąpił po transformacji ustrojowej w 1989 roku i trwa do dzisiaj. Na naszych oczach znikają fragmenty dawnego żydowskiego sztetla, czyli niskie, parterowe domki jak na ulicy Zacisze. A ulica Lwowska przypomina ulice Krokodyli w Drohobyczu z opowiadań Bruno Schulza...

- Skąd się wzięła nazwa Piekło?
- Są dwie wersje. Według pierwszej, tę dzielnicę miasta nazywano tak ze względu na mieszkających tam arian. Na placu Piekło mieli swój zbór. Obok stał kościół św. Krzyża. Według drugiej pochodzi ona od nazwy spelunki "Piekło", znajdującej się przy tymże placu. Strach było do niej wejść, ale z drugiej strony grali w niej świetną muzykę…

- Wcześniej ten fragment miasta nazywał się inaczej?
- Tak, mówiło się Zakamienica. Później Piekło. Teraz do użytku wraca pierwotna nazwa.
Chociaż potocznie używa się nazwy Piekło. I ona, nazwa Piekło świadczy o tożsamości tego miejsca.

- Nazwa Stowarzyszenia „Maryan”, które chce ożywić Piekło pochodzi od pseudonimu artystycznego malarza Pinchasa Burnsteina?
- Tak, to był jeden z najsłynniejszych mieszkańców tej dzielnicy. Jego ojciec miał piekarnię na ul. Lwowskiej. Obrazy Maryana znajdują się w galeriach i muzeach całego świata. Zostawił też kilkaset rysunków i gwaszy. Ciągle jest obecny w świecie współczesnej sztuki. To trochę jest tak, że słynny światowy malarz urodził się w Nowym Sączu, a my do tej pory nie zdajemy sobie z tego sprawy. I nie jesteśmy z tego dumni.

- Powiedziała Pani, że to był jeden z wielu znanych mieszkańców tego miasta. Kogo jeszcze możemy przypomnieć?
- Właściciela apteki na rogu ulic Lwowskiej i Kochanowskiego. Ratował ludzi w czasie II wojny światowej. Współpracował z AK, z organizacją Żegotą, przeprowadził kilka osób z getta.

- Mieszkał też tutaj człowiek, równający świat?
- Można powiedzieć, że to był to był taki żydowski Janosik. Mendełe Miller tak jak Janosik zabierał bogatym, aby dawać biednym. Z drugiej strony żył tutaj Johan Bronholdt, straszliwy szef sądeckiego kryminału, który z zawodu był hodowcą koni.

- Kto jeszcze?
- Nie mieszkał tu, ale był twórcą „dziecińca” - czyli sierocińca dla dzieci żydowskich i też polskich – pan Samuel Maschler, który działał, można by dziś powiedzieć na zasadach korczakowskich. Komisje warszawskie które przyjeżdżały wizytować ten dzieciniec były zachwycone. Dzieciniec istniał do 1942 roku, czyli do czasu likwidacji getta żydowskiego w czasie II wojny światowej przez Niemców.

- Podobno wie Pani, gdzie znajduje się ostatni stolik z restauracji "Ludowa", słynnej PRL-owskiej spelunki?
- Tak. Bardzo nam zależy na wspomnieniach z „ Ludowej”


- Wycieczki po warszawskiej Pradze cieszą się dużą popularnością i przyciągają rzesze turystów, zaciekawionych szemraną historią tego miejsca. Czy projekt, o którym rozmawiamy może być też magnesem, przyciągającym wycieczkowiczów do Nowego Sącza?
- Niewykluczone. Historia Piekła jest tak barwna i niezwykła, że być może uda się zafascynować niejednego włóczykija i skłonić go do odwiedzenia tego miejsca.

- Ale nie ma już owianych złą legendą knajp, gdzie być, może ów turysta zdecydowały się wejść na przykład na śledzia w śmietanie i piwo z beczki. Albo na czulent…
- Tu ruch należy już do właścicieli lokali gastronomicznych. Pizza czy hamburger, nie jest, typową potrawą dla Piekła. Może ktoś wymyśli piekielskie potrawy? A może one dawno były, zostały zapomniane i o nich nie wiemy.
Może ktoś sobie przypomni dawne przepisy?
Wszystko przed nami.

- Mieszkała Pani na Piekle?
- Przez prawie dwadzieścia lat. To był dla mnie inny świat. Pamiętam jak ludzie wieczorami siadywali na ławeczkach przed domami; mężczyźni grali na balkonie w karty i oglądali mecze a kobiety opowiadały historie. Plotkowały. To znikło. Zlikwidowano ganeczki. Nie ma też już ławek. Starsi ludzie pochowali się po domach. I są samotni.
- I my czyli Stowarzyszenie „Maryan” którego jestem członkiem, chcemy ich poprosić żeby wyszli z domów. Żeby się spotkali. Z nami i ze sobą.


- W jaki sposób chcecie to zrobić?
- Stowarzyszenie wysłało list intencyjny na projekt „ Seniorzy w akcji "'Towarzystwa Inicjatyw Twórczych "ę" z Warszawy, współpracującego z Polsko-Amerykańską Fundacją Wolności. Projekt "Seniorzy w Akcji" trwa już 6 lat i polega na aktywizowaniu ludzi starszych. Z 381 wniosków z całego kraju udało nam się znaleźć w gronie 35 projektów na ten rok. Projekt ma polegać na tym, żeby starsi ludzie opowiedzieli nam historie z Piekła rodem…

- Dziękuję za rozmowę.

..

Ewa Andrzejewska - emerytowana architekt, z pochodzenia gdańszczanka mieszkająca w Nowym Sączu. Autorka opisującej przedwojenny Nowy Sącz książki „Obok inny czas. O mieście i Jakubie”. Działaczka nowosądeckiej "Solidarności". Członek Stowarzyszenia „Maryan”.

Czy i w jaki sposób historia Piekła zostanie spisana? Zapraszamy do lektury lipcowego miesięcznika "Sądeczanin".


Rozmawiał: Robert Drobysz
Fot. Robert Drobysz



.


..
 






Dziękujemy za przesłanie błędu