Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
05/09/2022 - 08:05

Majka Jeżowska zakpiła z Nowego Sącza, teraz skarży się na hejt: „Grożą mi fanatyczni obrońcy wizerunku miasta”

– Kocham swoje rodzinne miasto, zawsze z przyjemnością je odwiedzam. A teraz niektórzy „fanatyczni obrońcy” wizerunku miasta grożą mi, że kiedy tylko się tam pojawię, spotka mnie krzywda. Tak Majka Jeżowska skarży się „Gazecie Wyborczej” po tym jak nazwała Nowy Sącz „zagłębiem kościelno-zaściankowym.”

Najpierw były kpiny z mieszkańców miasta

Po tym jak Majka Jeżowska nazwała Nowy Sącz „zagłębiem kościelno-zaściankowym” w mediach społecznościowych wylała się fala oburzenia. Internauci przypomnieli piosenkarce, że jej kariera zaczęła się od śpiewania w rodzinnym mieście, podczas nabożeństw w kościele „u Kazimierza”.  Niektórzy byli bardziej dosadni w komentowaniu zwierzeń, celebrytki, która opowiadała o tym, jak zaraz po maturze  musiała uciekać z sądeckiego zaścianka do Katowic, by wreszcie osiąść na stałe w Warszawie. 

„Wielkomiejska durna baba, której słoma z butów wystaje W d… jej się poprzewracało – brzmiał jeden z ostrych komentarzy..

Sądeczanie odpłacili się tym samym

Co jeszcze pisali  urażeni kpinami Jeżowskiej mieszkańcy miasta? Przypomnieli, jej ucieczkę nie tylko do Katowic, ale także do  Ameryki, gdzie bez powodzenia próbowała zrobić karierę.

- Pani Majka pochodzi z bardzo szanowanej rodziny. Pewnie od zawsze miała przewrócone w głowie, skoro uciekła aż do USA. Widywałam ją u nas w Nowym Sączu z jej wspaniałym mężem,  światowej sławy gitarzystą. Zawsze musiała być głośna i  kolorowa, aby zwracać na siebie uwagę. Jej syna wychowywali jej świętej pamięci rodzice. Dzisiaj ulepszona i odmłodzona, nie przypomina samej siebie. Swojego gniazda nie powinno się kalać. Czemu robi to publicznie? Czyżby była z innej gliny bo była w USA. Bo Nowy Sącz to nie Nowy Jork?  - napisała jedna z internautek.

czytaj też Co z tym romansem Kordiana i Edyty Górniak. Sądecki gwiazdor disco polo wyjawia całą prawdę  

Kto grozi Majce Jeżowskiej

Jaka jest reakcja Majki Jeżowskiej na to oburzenie? Poskarżyła się „Gazecie Wyborczej”, że wylał się na nią hejt. – Kocham swoje rodzinne miasto, zawsze z przyjemnością je odwiedzam. A teraz niektórzy „fanatyczni obrońcy” wizerunku miasta grożą mi, że kiedy tylko się tam pojawię, spotka mnie krzywda – powiedziała piosenkarka.

Jak twierdzi celebrytka, jej wypowiedź wyrwały z kontekstu i zacytowały prawicowe media, sugerując, że szydzi z  rodzinnego miasta -Z radością i ze wzruszeniem wracam do tamtych czasów i z przyjemnością je wspominam. Wychowywałam się w rodzinie katolickiej i w katolickim duchu, a to oznacza, że od dzieciństwa byłam uczona wartości, które do dziś są dla mnie ważne – zapewniała w rozmowie z gazetą piosenkarka.   

czytaj też To był taki szczęśliwy dzień... I wszystko runęło jak domek z kart. Ta historia łamie serce

 -Wartości katolickie i humanitarne. Uczciwość, empatia, dzielenie się miłością, dostrzeganie i tolerowanie różnorodności, pomaganie słabszym, zwłaszcza dzieciom. To były dla mnie ważne sprawy już wtedy i do dzisiaj takie pozostają – dodała Jeżowska i tłumaczyła, o co chodziło jej w wypowiedzi podczas panelu Campus Polska.

- To, co dzieje się dziś w moich rodzinnych stronach, napawa mnie przerażeniem i jest dla mnie niepojęte. Jest mi bardzo przykro, że na Podhalu czy Podkarpaciu, ale też w innych regionach Polski, stworzono strefy wolne od LGBT, a jednocześnie śpiewa się „Bogurodzicę'” na posiedzeniach lokalnych władz. W gruncie rzeczy nie krytykuję przecież mieszkańców i mieszkanek tamtych stron, wiem, że są wśród nich wspaniali, tolerancyjni, szlachetni i pomocni ludzie. Krytykuję raczej polityków, którzy kreują i nakręcają podziały między ludźmi. Podziały, które dziś osiągają poziom iście przerażający - wyjaśniła.

Jak było naprawdę z tymi „strefami wolnymi od LGBT? Można o tym przeczytać w artykule Brzydka prawda. Jak Bart Staszewski zmajstrował w Łososinie strefę wolną od LGBT

Sądeccy politycy oburzeni wypowiedzią celebrytki

Podobnie jak mieszkańcy Nowego Sącza, politycy także byli oburzeni wypowiedzią Jeżowskiej.

Bardzo o rzadko odnoszę się do wypowiedzi innych osób, ale ta wyartykułowana przez Panią, to przejaw kompleksów – napisał w mediach społecznościowych poseł Prawa i Sprawiedliwości Patryk Wicher.

- To przykre, bo pokazuje jak frustracja i chęć zaimponowania prowadzi na manowce, a w konsekwencji prowadzi do takich obraźliwych i na wskroś stygmatyzujących wypowiedzi. Mam pytanie, gdzie jest szacunek dla innych poglądów, gdzie ta wasza tolerancja? Zapraszamy Droga Pani do rodzinnego miasta, może pojawi się jakaś refleksja. Na zakończenie… jestem dumny, że jestem z regionu, który jest wedle Pani zaściankiem i jestem dumy z mojej wiary i tradycji.

Były wiceprezydent Nowego Sącza Jerzy Gwiżdż nazywa wypowiedź Jeżowskiej celebryckim sarkazmem. Szczerze kocham moje rodzinne miasto, miasto któremu zaściankowość może przypisać jedynie osoba która Nowego Sącza nie zna, nawet jeśli tutaj się urodziła i wzrastała.

czytaj też Jarosław Kaczyński w Nowym Sączu. Było o inflacji, węglu i…osobach z macicą [ZDJĘCIA]

czytaj też Woleli wybrać dla siebie śmierć, bo już nie mieli siły dalej tego dźwigać  

Wypowiedź artystki nazywa nieładnym celebrycki sarkazm.  Szkoda że w wykonaniu Majki Jeżowskiej z zasłużonej dla średniej wielkości Nowego Sącza i poważanej w naszym mieście katolickiej rodziny... No cóż, okazuje się, że głos może być ładny, ale niekoniecznie mądry i odpowiedzialny – konkluduje Jerzy Gwiżdż. ([email protected]. fot. ot.JB







Dziękujemy za przesłanie błędu