Gubią się dzieci, dorośli doznają urazów ciała. Ratownicy górscy mają dużo pracy
Pomimo tego, że stoki narciarskie są zamknięte dla amatorów białego szaleństwa, a śniegu w górach nie jest na tyle ile moglibyśmy spodziewać się o tej porze roku, goprowcy nie narzekają na brak pracy. W sobotę (9 stycznia) ratownicy z CSR Krynica udzielili pomocy turyście, który zasłabnął w rejonie Jaworzyny Krynickiej. Mężczyzna samochodem terenowym został ewakuowany do doliny.
Następnego dnia (10 stycznia) około południa, turysta doznał urazu nogi w okolicach Cyrli. Na miejsce zdarzenia dotarli ratownicy, pełniący służbę w RSR Piwniczna. Po udzieleniu pomocy poszkodowanego przewieżli do jego własnego środka transportu.
Chwilę później doszło do kolejnego wypadku, tym razem na szlaku zielonym, prowadzącym na Jaworzynę Krynicką. Pomocy kobiecie udzielali ratownicy, pełniący dyżur na Jaworzynie, którzy poszkodowaną z urazem nogi i podejrzeniem urazu kręgosłupa, przetransportowali do doliny Czarnego Potoku, gdzie czekała karetka pogotowia.
W tym samym czasie zespół ratowników będący w rejonie Przełęczy Krzyżowej otrzymał powiadomienie o zaginięciu czwórki dzieci. Natychmiast zostają zadysponowane quady do przeszukania najbliższego terenu. Na szczęście w krótkim czasie jeden z ratowników odnalazł zaginionych. Tym razem obeszło się tylko na strachu.
Ratownicy przypominają, że pomimo iż w górach nie ma dużej ilości śniegu, szlaki są miejscami mocno oblodzone. Należy zachować ostrożność na szlakach. (MK) fot. aut, Krynicka Grupa GOPR