Chłopiec przygnieciony kaloryferem, czyli co się działo 14 sierpnia 1984 roku
W pierwszym artykule opisana została tragiczna historia 6-letniego chłopca, który zmarł na skutek przygniecenia kaloryferem. Do tragicznego wypadku doszło w Krakowie na klatce schodowej w bloku. W budynku przeprowadzano remont sieci grzejnej, na parterze przecięto od przewodów grzejnik żeliwny, pozostawiając go bez żadnego zabezpieczenia. Niestety brak ostrożności sprawił, że ciężki, masywny kaloryfer spadł na 6 - letniego chłopca. Mimo szybkiej pomocy dziecko zmarło w drodze do szpitala.
W drugim artykule również poruszony jest temat śmierci małego dziecka, do której doszło w nieco innych okolicznościach. 10 sierpnia 1984 r. mieszkanka wsi Jasienica zadzwoniła na Pogotowie Ratunkowe z informacją, że jej 6- tygodniowe dziecko jest ciężko chore.
Dyspozytor, który przyjął zgłoszenie od zaniepokojonej matki, zamiast wezwać na miejsce karetkę pogotowia, zaproponował przyjście z chorym dzieckiem do szpitala. Zdesperowana kobieta nie mając innego wyjścia ruszyła ze swym dzieckiem pieszo do Myślenic, lecz niestety po drodze jej mała córeczka zmarła.
Cała sprawa wstrząsnęła czytelnikami. Milicjanci, badając sprawę ustalili, że dyspozytor w chwili odebrania zgłoszenia był pod wpływem alkoholu! Został natychmiast osadzony w areszcie śledczym za nieudzielenie pomocy w krytycznej, zagrażającej życiu sytuacji.
Karolina Kosiba