Chcesz pomóc Norbertowi z Mochnaczki Niżnej? Wylicytuj gęś!

Norbert potrzebuje zagranicznej terapii, która pomoże mu zwalczyć nowotwór, ale w Polsce nie jest refundowana.
Z pomocą rodzinie ruszyła cała Małopolska i nie tylko. Zaczęło się lokalnie od pomocy gminy Krynica-Zdrój, która zarządziła zbiórki na wszystkich lokalnych imprezach, potem była akcja Składka Zamiast Kwiatka, gdzie uczniowie wykazali się ogromnym sercem, dając pieniądze na leczenie Norberta zamiast kupowania kwiatów nauczycielom.
Zobacz także: Walka Norberta trwa. Przed chłopcem kolejne badania
Również szacunek wzbudziła postawa rodzinnej wsi Norberta Mochnaczki Niżnej, która choć bardzo mała, zebrała aż 60 tys. złotych. Mniejszych akcji i zbiórek było bez liku.
Ale, aby zebrać tak dużą kwotę trzeba ciągłego działania, i tutaj z pomocą przyszły media społecznościowe, Zaczęło się wszystko od młodej dziewczyny, Jowity mieszkanki wsi Stawisza na Sądecczyźnie, która zrobiła stronę z licytacjami na Facebooku. Poświęcona jest zbieraniu funduszy dla potrzebujących pomocy z naszego regionu.
Początkowo zbierano na leczenie Jasia, potem Ani z Uścia Gorlickiego. Teraz strona ma nazwę "Licytacje dla Norberta z Mochnaczki Niżnej" i zbierane są tam pieniądze właśnie dla Norberta, ale w przyszłości będzie ona służyć innym potrzebującym.
Grupa jest otwarta, każdy tam może wystawić jakiś przedmiot, a zainteresowane kupnem osoby licytują. Zwycięzca wpłaca pieniądze na konto fundacji Kawałek Nieba, na leczenie Norberta no i oczywiście odbiera wylicytowany przedmiot. Kwoty nie są zawrotne, ale aukcji jest bardzo dużo i to daje efekt.
No i tu pojawia się element pomysłowości ludzkiej, bo aukcje są wszelakie. Od drobiazgów typu kosmetyki i biżuteria przez ubrania i książki do usług fryzjerskich i sesji zdjęciowych. Na aukcji można wylicytować także, na przykład, kopanie studni.
Tu także pojawia się nasza gęś. Szczególnie sympatyczna była aukcja gospodarstwa w Polanach, które zaoferowało właśnie żywą gęś. Zainteresowanie było duże, bo ptak był okazały, zdrowy i z wolnego wybiegu. Licytacja była zaciekła i gęś nie sprzedała się tanio - pani, która zwyciężyła, wpłaciła na konto Norberta 200 złotych. Gęsi nie odebrała, więc znów można ją licytować. Ciekawe, ile oststecznie będzie warta...
(KS) fot. archiwum rodziny Gumola