Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
04/07/2021 - 18:15

Zadziałali Newton z Bogiem? Jak cud się zdarzył na drodze pod Sączem [ZDJĘCIA]

- Ten seat po prostu rozpadł się na dwie części. Przód znajdował się w rowie, tył na przydrożnym polu - opowiadał kierowca wstrząśnięty widokiem rozerwanej karoserii, zwisających kabli i tego co chwilę temu było fotelem, gdzie za kierownicą siedział młody człowiek, któremu…nic się nie stało. Szczęście, cud Boskiej opatrzności? A może po prostu prawa fizyki zadziałały podczas koszmarnego, sobotniego wypadku w Naściszowej.

Ten straszliwy widok był skutkiem czołowego zderzenia seata i volvo  drodze powiatowej z Nowego Sącza w kierunku Wilczysk na pograniczu Naściszowej i Librantowej. Dramat rozegrał się w sobotę, po osiemnastej. Potworny wypadek w Naściszowej. Rozerwało auto na dwie części [WIDEO] [ZDJĘCIA]

- Tak strasznego wypadku w życiu nie widziałem. - Ten seat po prostu  został rozerwany na dwie części. To nie do uwierzenia, że kierowca przeżył po zderzeniu z volvo. A prawdziwym cudem jest to, że nic mu się nie stało. Miał tylko zawiniętą rękę. Nawet nie został zabrany do szpitala – powiadał jeden ze świadków tego koszmaru.

Już wiadomo, że to kierowca seata był sprawcą tego strasznego wydarzenia z nadzwyczajnym happy endem. - Jak wynika z ustaleń policji młody człowiek, który siedział za kierownicą, nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze - mówi dyżurny sądeckiej komendy. - Jezdnia była mokra od deszczu. Na łuku drogi stracił nad autem panowanie. To spowodowało, że zjechał na przeciwległy pas jezdni i czołowo zderzył się z volvo.

Policjant przyznaje, że kierowca miał wyjątkowe szczęście, bo nic mu się nie stało. Wyszedł z tego bez szwanku, zaledwie ze  skaleczeniem ręki. Obrażeń nie doznał też starszy mężczyzna, który prowadził Volvo i jego pasażerka. Wedle policyjnej i prawnej nomenklatury była to zwykła… kolizja.  

- To nie ma znaczenia, że auto zostało rozerwane na dwie części.  Nikt nie został ranny, a nawet jeśli ktoś trafiłby do szpitala, na mniej niż siedem dni, także będzie  to zakwalifikowane do tego rodzaju drogowego zdarzenia - tłumaczy policjant.

Jak często zdarzają się taki cuda Boskiej opatrzności na drodze? – pytamy. -  To zapewne kwestia szczęścia, ale w takich sytuacjach  wiele zależy od tego, w jaki sposób jedno auto uderzy w drugie i w jakim miejscu.  Chodzi o tak zwaną  strefę  zgniotu – wyjaśnia dyżurny.   -To część samochodu, która przy zderzeniu z innym autem czy też inną przeszkodą, ulega zgnieceniu, pochłaniając przy tym znaczną część energii takiego zderzenia.

A więc dobry los poszedł w parze z prawami  fizyki. Jeżeli podczas wypadku karoseria ulegnie maksymalnemu zgnieceniu, a więc przyjmie na siebie większą część siły uderzenia, na klatkę bezpieczeństwa i pasażerów podziała mniejsza energia – czytamy w motoryzacyjnym serwisie oponeo.pl - Innymi słowy, strefy zgniotu służą do pochłaniania energii, która w innym przypadku rozłożyłaby się po całym pojeździe. Współcześnie są one wbudowane w konstrukcje wszystkich samochodów. Nawet strefa zgniotu Smarta – niewielkiego miejskiego auta, może ocalić życie kierowcy.

I tak cud Boskiej opatrzności połączył się z drugą zasadą dynamiki Newtona,  z której wynika, że  na siłę  wpływa zarówna masa jak i przyspieszenie. .Analogicznie, mniejsze przyspieszenie wyprodukuje mniej siły. Strefa zgniotu nie tylko przyjmuje tę siłę, lecz również aktywnie spowalnia auto powodując  zmniejszenia sił wywieranych na jego konstrukcję – wyjaśniają fachowcy. Sobota była pechowa na sądeckich drogach Brawura, nieuwaga? Samochodowy efekt domina na sądeckich drogach  ([email protected]) fot. PSP Nowy sącz, RG

.

Potworny wypadek w Naściszowej




Z auta nie zostało nic..






Dziękujemy za przesłanie błędu