Wyleciał z drogi jak z procy. Strażacy wycinali drzwi, żeby go ratować
W rowie skończyła się niedzielna podróż kierowcy renault. Czemu auto wypadło z drogi?
Czytaj też Zakupy w Biedronce skończyły się koszmarem. Z policją i pogotowiem
- Wszystko z powodu niedostosowania prędkości do warunków panujących a drodze - wyjaśnia oficer dyżurny sądeckiej policji.
Uderzenie tak zgniotło blachę auta, że kierowcę musieli z samochodu wyciągać strażacy.
Czytaj też Trudno uwierzyć, że nikt się nie zabił. Cud Boski we Florynce [ZDJĘCIA]
Trzeba było wycinać drzwi, żeby go wydostać - mówi dyżurujący strażak z komendy miejskiej PSP w Nowym Sączu. Pomagali nam koledzy z jednostek OSP z Łącka i Czernca.
Skończyło się na strachu i na rozciętej głowie. Kierowcę do szpitala zabrało pogotowie, ale jak informuje policja, już lecznicę opuścił.(ami) fot . Facebook OSP Łącko
Czytaj też Nie dawał znaku życia przez trzy tygodnie. Co odkryli strażacy w bloku na sądeckim osiedlu?
O włos od śmierci? Wymusił pierwszeństwo i doprowadził do karambolu w Trzetrzewinie