Wierzyć się nie chce... „Na policjanta” wyłudzili od niej 100 tysięcy
Było po godzinie dwunastej, kiedy starsza pani odebrała telefon. Dzwonił mężczyzna, który podając się za jej syna powiedział, że spowodował wypadek, w którym zginęła kobieta.
Czytaj też Nocny horror na drodze przez jelenia. Są ranni, wśród nich także dzieci[ZDJĘCIA]
Potem wszystko przebiegło według scenariusza oszustwa „na policjanta”. Słuchawkę przejął rzekomy funkcjonariusz, który oświadczył, że sprawa jest bardzo pilna i jeżeli starsza pani nie wpłaci 180 tysięcy złotych, syn pójdzie do więzienia. Oszust zabronił jej powiadamiania kogokolwiek. Przerażona kobieta przyznała, że ma w domu blisko 100 tysięcy złotych oszczędności. Po chwili pod jej domem pojawił się mężczyzna, który przyjechał odebrać pieniądze.
czytaj też Nieszczęście wisi nad Barcicami? Wypadek zdarzył się zaraz… po wypadku [ZDJĘCIA]
Po kolejnych kilkunastu minutach zakończyło się ciągle trwające połączenie. Roztrzęsiona kobieta postanowiła zadzwonić do syna i zapytać, czy wszystko jest już w porządku. Wtedy dowiedziała się, że nie było żadnego wypadku, a cała historia została wymyślona.
Jak na razie oszustów nie udało się schwytać. Policja prowadzi w tej sprawie postępowanie.
[email protected] fot.archiwum