Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
01/12/2017 - 14:05

Po sądeckich osiedlach grasuje szajka. Splądrowali mieszkania „na wodociągi”

Jeden chce sprawdzać kanalizacyjne rury lub zobaczyć wodomierz, drugi w tym czasie plądruje mieszkania. Taki złodziejski „biznes” wymyśliła sobie dwuosobowa szajka oszustów, która grasuje po sądeckich osiedlach. Mówią, że są pracownikami Sądeckich Wodociągów. Ich łupem padli już mieszkańcy ulic Broniewskiego i Kochanowskiego.

O tym, że po Nowym Sączu grasują oszuści, którzy podają się za pracowników Sądeckich Wodociągów zaalarmował spółkę, jeden z mieszkańców. Okazało się, że łupem dwuosobowej szajki padła jego babcia, która mieszka w jednym z bloków przy ulicy Broniewskiego.  

Czytaj też Przekręcają ludzi „na ZUS”. Ofiary łowią przez telefon. Czy grasują w Nowym Sączu?

Fałszywi pracownicy spółki powiedzieli, że muszą sprawdzić działanie pionów kanalizacyjnych. Kobieta wpuściła ich do mieszkania. Z jednym z nich weszła do łazienki, w której fałszywy hydraulik miał oglądać rury, a drugiego straciła z oczu. W tym czasie oszust plądrował jej mieszkanie.Wizyta oszustów trwała kwadrans. Łupem złodzieji padła biżuteria.

Informacja o oszustach już dotarła na policję. Okazało się, że ci sami złodzieje grasowali w blokach na osiedlu Kochanowskiego.

Tym razem weszli do jednego z mieszkań pod pretekstem awarii rury, ponieważ jak twierdzili woda zalewa piwnice - mówi rzeczniczka sadeckiej policji Iwona Grzebyk-Dulak. Właścicielce mieszkania, która uwierzyła, że ma do czynienia z pracownikami Sadeckich Wodociągów, powiedzieli, żeby pozakręcała wszystkie kurki i dała im 50 zł - relacjonuje policjantka.

Czytaj też Wziął 170 tysięcy łapówki? Dyrektor Sądu Okręgowego w Nowym Sączu zatrzymany przez CBA  

W chwili, gdy kobieta wyciągała banknot, złodzieje już wiedzieli, gdzie chowa pieniądze. Potem scenariusz oszustów się powtórzył. Jeden zajmował rozmową kobietę, drugi w tym czasie dobrał się do pieniędzy. Po kwadransie już ich nie było. Właścicielka z przerażeniem odkryła w pokoju uchylona szafkę, z której zniknęły wszystkie oszczędności.

Prezes Sądeckich Wodociągów Janusz Adamek ostrzega przed złodziejami i wyjaśni, że pracownicy spółki nie wchodzą do mieszkań w blokach.

- Sprawdzają wskazania wodomierzy zamontowanych w piwnicach lub na klatkach schodowych- wyjaśnia Adamek - poza tym każdy z naszych pracowników ma przy sobie legitymację, o która można poprosić. Można też zadzwonić do spółki do działu kadr, lub całodobowego monitoringu.

Z ustaleń sądeckiej policji wynika, że dwuosobowa szajka pukała wczoraj do wielu mieszkań na osiedlu Barskim i Kochanowskiego. Żeby wejść do środka, podawali się też za sprzedawców dywanów.

Znany jest już rysopis oszustów.Obaj byli ubrani na czarno i mieli przewieszone przez ramię torby. Jeden był w wieku około 60 lat, krępej budowy ciała. Miał około 170 cm wzrostu, na twarzy widoczny zarost, włosy krótkie z widoczną siwizną. Drugi był w wieku około 30 lat, wzrost 180cm. Na głowie miał ciemną czapkę z daszkiem.

Sadecka policja apeluje, żeby nie wpuszczać do mieszkania nieznajomych osób, nawet, jeżeli powołują się na jakąś instytucję lub ważną sprawę.

Złodzieje zazwyczaj wykorzystują naiwność starszych osób podając się „za handlowca"„za panów z gazowni”, czy jak w tym przypadku „za pracownika wodociągów”  czy „za hydraulika” - mówi rzeczniczka sadeckiej policji Iwona Grzebyk-Dulak. - Szczególnie osoby starsze, powinny zachować czujność i szczególną ostrożność, Musimy pamiętać o tym, że to my decydujemy, kogo zapraszamy do mieszkania i nie mamy obowiązku otwierać drzwi komuś, kogo nie znamy. 

- W sytuacjach budzących jakiekolwiek podejrzenia czy wątpliwości, należy jak najszybciej zadzwonić pod numer alarmowy 997 lub 112 - dodaje rzeczniczka.

[email protected] fot. J.M







Dziękujemy za przesłanie błędu