Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 23 kwietnia. Imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha
16/12/2017 - 21:15

Oświadczenie Leszka Langera: nie ukrywałem niczego...

W związku z pojawiającymi się w mediach informacjami ukazującymi moją osobę, jako „dręczyciela" pewnej kobiety, przypominam iż znowu chodzi tu o słynną Panią Emilię B., która znana jest m. in. z tego, że procesowała się już z innymi osobami publicznymi w naszym Mieście.

Leszek Langer

Pani B. słynie z ataków politycznych na polityków Prawa i Sprawiedliwości, a która obecnie za cel ataków obrała sobie mnie. Pani ta w lokalnych mediach wielokrotnie wulgarnie obrażała mnie i pisała nieprawdę na mój temat, uczyniła sobie oręż z utarczki politycznej, w którą wdałem się z nią i która miała miejsce w 2016 roku.

Zarzut który wysłuchałem z ust Policji, dotyczy rzekomo cyt. „wykorzystując dane osobowe Emilii B. stworzył w celu wyrządzenia jej szkody osobistej, stronę internetową, umieszczając następnie na niej nieprawdziwe i dyskredytujące ją informacje"- i tyle.

Nie ukrywając niczego, ani tym bardziej swojej osoby jako autora w/w strony, założyłem niewielką stronę o Emilii B. na której zebrałem ogólnie dostępne w internecie informacje o jej zaangażowaniu politycznym w środowisku Janusza Korwina Mikke i wykazałem, że atakuje mnie na podłożu politycznym. Postawiłem tam kilka pytań, m.in. jak Emilia B. może angażować się w środowisko Janusza Korwina Mikke, który jawnie i publicznie lekceważy osoby, a zwłaszcza dzieci niepełnosprawne? Co najważniejsze, informacje te nigdy nie były prostowane, ani zaprzeczane przez Panią Emilię B., a ja dowiedziawszy się o niezadowoleniu ze strony samej zainteresowanej,  zamknąłem stronę internetową.

Zobacz: Leszek Langer z zarzutem stalkingu. Grozi mu kara 3 lat więzienia

Informuję, że w każdej chwili byłem i jestem gotowy odpowiedzieć na wszystkie pytania w tej sprawie, nadto nie mam sobie nic do zarzucenia, gdyż kierowałem się wyłącznie chęcią zebrania w jednym miejscu materiałów powszechnie dostępnych na temat działalności tej Pani. Ponad wszelką wątpliwość moim celem nie było podszywanie się pod dane tej Pani, zresztą każdy kto miał możliwość zapoznania się z treścią tej strony nie ma w tym zakresie wątpliwości. Strona internetowa o której mowa, była o Emilii B, jako o osobie publicznej i jej działalności politycznej, nie zawierała słów, ani określeń obraźliwych, czy też w jakiejkolwiek sposób wyrządzających jej szkodę.







Dziękujemy za przesłanie błędu