Od kradzieży koni w Kurowie upłynęły już prawie trzy miesiące. Nowe wieści
Od tej kradzieży upłynie niebawem trzy miesiące i…
Czytaj także: Izby: kolejna kradzież koni w regionie. Czy to przypadek?
Przypomnijmy, że Andrzej Woda stracił w nocy z 16 na 17 sierpnia pięć hodowlanych klaczy. Złodzieje wyprowadzili je z ogrodzonego i zabezpieczonego pastwiska znajdującego się w Kurowie, nieopodal mostu przy drodze krajowej nr 75, który niebawem będzie wyburzany pod nowy most. To jeszcze nie wszystko. Dwa konie (klacz i źrebaka) stracił wtedy też jego sąsiad.
Sądecka policja nadal, jak się okazuje, prowadzi tę sprawę, a Prokuratura Rejonowa w Nowym Sączu ją nadzoruje.
- Dochodzenie w tej sprawie zostało przedłużone do 20 grudnia br. – mówi Jarosław Łukacz, prokurator rejonowy w Nowym Sączu. – Analizowany jest zebrany materiał dowodowy. Mam tu na myśli nagrania z monitoringów zabezpieczonych przez policję przy trasach wjazdowych i wyjazdowych. Są one analizowane m.in. pod kątem tego, czy kamery monitoringu nie uchwyciły ewentualnych sprawców tej kradzieży. Pozostaje też kwestia wytypowania w jakich ewentualnie pojazdach te zwierzęta były przewożone, ustalenia numerów rejestracyjnych tych pojazdów i dochodzenia do ich właścicieli.
Czytaj także: Hucuły zniknęły z pastwiska w stadninie. Właściciele ufundowali nagrodę
Prokurator Łukacz dodaje, że na miejscu kradzieży koni w Kurowie policja zabezpieczyła podczas prowadzonych oględzin szereg śladów biologicznych, traseologicznych i daktyloskopijnych. Także i one są teraz poddawane analizie.
- Rozważamy powołanie biegłych z konkretnych dziedzin kryminalistycznych, którzy przygotowaliby opinie w kwestii tych zabezpieczonych śladów – mówi prokurator. - Nadal są przesłuchiwani świadkowie.
[email protected], fot. fot. IM, Fb Stadnina Klimkówka A.Woda.