Nowy Sącz: Wozy strażackie na stacji benzynowej. Co się tam stało?

Wozy strażackie pomknęły na jedną ze stacji benzynowych w Nowym Sączu. Gdyby nie błyskawiczna interwencja strażaków mogło być groźnie. Co się tam stało?

Ratownicy zostali poderwani na nogi wczoraj późnym wieczorem. Doszło tam do uszkodzenia dystrybutora LPG, z którego zaczął wydobywać się gaz. Strażacy, którzy błyskawicznie dotarli na miejsce zdarzenia, zakręcili główne zawory i tym samym odcięli dopływ gazu.

Okazało się, że jeden z kierowców, po zakończeniu tankowania gazu, najprawdopodobniej nie odpiął węża i ruszając autem wyrwał go z dystrybutora. Samochód również został uszkodzony. Po zakręceniu głównego zaworu gaz przestał się wydostawać z dystrybutora.

Sytuacja bardzo szybko została opanowana przez ratowników. Nikomu nic się na szczęście nie stało. Strażacy ponownie dokonali pomiarów. Specjalistyczne przyrządy pomiarowe nie wskazały już wypływu gazu. Na stację benzynową przyjechał patrol policji, który prowadził tam swoje działania.

- Przejeżdżałem tamtędy około godziny 23.30. Chciałem zatrzymać się na stacji, aby zatankować, ale ku mojemu zdziwieniu została zamknięta. Przy wjeździe na stację stał na światłach wóz strażacki, drugi samochód również na światłach znajdował się nieco dalej - poinformował nas nasz Czytelnik.