Niewyobrażalna tragedia w Krynicy. Znalazła w mieszkaniu zwłoki swoich rodziców
Było po godzinie szesnastej, jak pod numer alarmowy 112 zadzwoniła kobieta, która roztrzęsionym głosem poinformowała, że w jednym z mieszkań, znajdujących się w Krynicy przy ulicy Reymonta, znalazła zwłoki dwóch osób, które prawdopodobnie popełniły samobójstwo. W mieszkaniu miał ulatniać się gaz. Natychmiast pod wskazany adres ruszyły straże pożarne i policja.
Niestety po dotarciu na miejsce wszystko się potwierdziło. Rzeczywiście w mieszkaniu znajdowały się zwłoki małżeństwa. Kobieta miała 58 lat, a mężczyzna 62. Znalazła ich córka, która nie mogła się z nimi skontaktować telefonicznie, dlatego przyjechała do Krynicy, aby się z nimi spotkać. Mieszkanie było zamknięte. Kobieta otworzyła drzwi i weszła do środka i wtedy jej oczom ukazał się straszny widok. Znalazła ciała swoich rodziców. Czytaj też: Wyszedł wieczorem z domu. Gdy go znaleźli, było już za późno
Strażacy przewietrzyli mieszkanie, a następnie przekazali miejsce policji. Przez wiele godzin na miejscu pracowali funkcjonariusze z grupy dochodzeniowo-śledczej pod nadzorem prokuratora. Zwłoki małżeństwa zostały zabezpieczone. W najbliższych dniach zostaną wykonane sekcje, których wyniki pomogą śledczym ustalić przyczyny śmierci mieszkańców Krynicy.
- Mieszkanie było zamknięte, dlatego raczej nie ma podejrzenia udziału osób trzecich. Doszło do rodzinnej tragedii - powiedział naszej redakcji mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
To była spokojna rodzina. Nigdy wcześniej nie interweniowali tam policjanci. Funkcjonariusze będą ustalać czy to było samobójstwo rozszerzone. ([email protected] Fot. Ilustracyjna)