Makabryczne odkrycie. Zwłoki w zaroślach nad Popradem
Było po godzinie dwudziestej trzeciej, kiedy sądecka policja otrzymała informację o makabrycznym odkryciu.
Czytaj też Uciekali przed policją, bo nie mieli kasków? Skończyło się tragedią
- Zadzwonili ludzie, którzy jeździli na quadach, nad brzegiem Popradu w Andrzejówce - mówi oficer dyżurny sądeckiej policji. - Powiedzieli, że znaleźli w zaroślach zwłoki.
Kiedy na miejscu zjawili się policjanci z komisariatu w Muszynie, okazało się, że ciało, które leżało tuż przy korycie rzeki, jest w stanie głębokiego rozkładu.
- Nie sposób nawet określić czy to zwłoki mężczyzny czy też kobiety - dodaje policjant.
Do Andrzejówki natychmiast został wezwany prokurator, technik kryminalistyki i grupa dochodzeniowo-śledcza. Ponieważ rozkładające się ciało znajdowało się w trudno dostępnym miejscu, na pomoc zostali wezwani strażacy.
Czytaj też Koszmar. Wiózł trójkę dzieci. Zasnął za kierownicą
- Musieliśmy wjechać tam quadem i oświetlić teren - relacjonuje oficer dyżurny sądeckiej straży pożarnej. - Zwłoki przetransportowaliśmy do miejsca, gdzie stał samochód z zakładu pogrzebowego.
Na razie nie sposób powiedzieć czyje ciało, które trafiło do prosektorium, zostało znalezione nad brzegiem Popradu i jak długo znajdowało się w wodzie.
- Czy w rejestrach policji figuruje ktoś z Sądecczyzny, kto zaginął jakiś czas temu? - pytamy.
- Nie ma nikogo takiego - odpowiada dyżurny sądeckiej komendy. -Woda mogła przenieś ciało z odległej miejscowości.
Czy policja zdoła rozwikłać tę makabryczną zagadkę? Na to pytanie odpowie prokuratorskie i policyjne śledztwo.
[email protected] fot. ilustracyjne archiwum