Bliscy pożegnali zmarłego 41-latka. Jego ciało znaleźli w balii z wodą
Gorliccy policjanci wspólnie z prokuratorem ustalają przyczyny śmierci, do której w nocy z soboty na niedzielę (10/11 października) doszło w Banicy koło Gorlic. Tak jak już informowaliśmy na łamach „Sądeczanina”, grupa składająca się z kilkunastu osób zorganizowała spotkanie towarzyskie (nieoficjalnie był to wieczór kawalerski). Wszyscy do późnych godzin nocnych siedzieli i rozmawiali.
Zobacz też Jego ciało znaleźli nad ranem w balii z wodą. Na ratunek było za późno
Nad ranem jeden z mężczyzn zauważył światło wydobywające się z tak zwanej ruskiej bani, z której dzień wcześniej korzystali. Myślał, że któryś z kolegów postanowił skorzystać z niej nad ranem. Postanowił to sprawdzić. Gdy wszedł do środka w balii z wodą znalazł swojego 41-letniego kolegę, z którym dzień wcześniej imprezował. Mężczyzna był nieprzytomny i nie oddychał. Mimo reanimacji niestety nie udało się uratować życia 41-letniego mężczyzny, który jak się okazało, był mieszkańcem gminy Korzenna, a dokładnie Trzycierza. Mężczyzna od dziewiętnastu lat był funkcjonariuszem Służby Więziennej. W Zakładzie Karnym w Nowym Sączu pełnił służbę na stanowisku specjalisty działu ochrony.
Pogrzeb zmarłego 41-latka odbył się w miniony czwartek w Siedlcach. Po Eucharystii jego ciało zostało pochowane na miejscowym cmentarzu.
- Odszedłeś nagle. Los nie dał nam szansy żeby dokończyć rozmowy, zapytać o plany - przerwał wszystko w pół słowa. Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych. Po tobie jednak zostanie luka, którą będzie trudno zapełnić. Nie ma wśród nas nikogo, kto by Cię nie znał – tak żegnali swojego zmarłego kolegę pracownicy Zakładu Karnego w Nowym Sączu.
- Dla młodych byłeś mentorem, skutecznie wprowadzałeś ich w tajniki służby. Starsi zawsze mogli liczyć na Twoją bezinteresowną pomoc i pełen profesjonalizm. Twoje słowo, rzucone z uśmiechem „masz załatwione”, nigdy nie okazało się obietnicą bez pokrycia. Z czeluści Twojej nieocenionej pamięci korzystaliśmy wszyscy, zarówno w rozwiązywaniu poważnych problemów, ale też w luźnych rozmowach towarzyskich - z taką samą łatwością przywoływałeś niezbędne paragrafy, co anegdoty z penitencjarnego życia. Na porannych odprawach jeszcze długo środkowe krzesło przy stole pozostanie puste. Dziękujemy, że byłeś… do zobaczenia – wspominają zmarłego 41-latka koledzy i koleżanki z pracy. (RG Fot. Ilustracyjna)