sadeczanin.info
20-latka stała na krawędzi wiaduktu kolejowego. Krzyczała, że nie ma po co żyć
Stała na krawędzi wiaduktu kolejowego. Krzyczała, że świat się jej zawalił, nikt jej nie kocha i nie ma po co żyć. Policjanci bardzo długo z nią rozmawiali i przekonywali, aby nie robiła niczego głupiego i wróciła w bezpieczne miejsce. Przełom nastąpił dopiero wtedy, gdy na miejscu pojawił się brat 20-latki.
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy! Bądź pierwszy, który podzieli się opinią!
ZOBACZ WIĘCEJ
© sadeczanin.info 2015 - 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone