20-latka stała na krawędzi wiaduktu kolejowego. Krzyczała, że nie ma po co żyćRafał Gajewski30.07.2022, 8:05Stała na krawędzi wiaduktu kolejowego. Krzyczała, że świat się jej zawalił, nikt jej nie kocha i nie ma po co żyć. Policjanci bardzo długo z nią rozmawiali i przekonywali, aby nie robiła niczego głupiego i wróciła w bezpieczne miejsce. Przełom nastąpił dopiero wtedy, gdy na miejscu pojawił się brat 20-latki.